Wideo
Pogoda
Quizy
Wybory prezydenckie 2020 zostały zaplanowane na 10 maja. Szykowano się na to, że zostaną przeprowadzone w głosowaniu korespondencyjnym i przed wskazaną datą wyborów, machina ruszyła, a pakiety wyborcze zaczęto drukować. Wybory jednak się nie odbyły, ale wydrukowane pakiety z kartami wyborczymi, zostały. Jak się okazało koszt wydruków sięgnął 69 mln zł. Kto ma za to zapłacić? Takie pytanie zostało postawione ministrowi Jackowi Sasinowi, który odpowiadał za nadzór nad drukowaniem pakietów. Minister aktywów państwowych z rozbrajającą szczerością przyznał, że po pierwsze kary wcale się nie zagubiły: - Nie ma cudownego odnalezienia. Pakiety znajdują się w magazynach Poczty Polskiej. A po drugie: - Kto zapłaci? Normalnie tego typu rzeczy reguluje budżet państwa. Opozycja cały czas trąbi i chwali się, że te wybory nie odbyły się i to jest ich wielki sukces, że te wybory zablokowali. Może się podzielą tymi kosztami nieodbytych wyborów? - stwierdził w radiu Sasin.
Na pytanie o to, co sądzi o zarzutach opozycji, związanych ze sprawą nieprzeprowadzonych wyborów prezydenckich 2020, (które kierowane są pod jego adresem), bo zdaniem opozycji to on za to odpowiada, Jacek Sasin odparł: - Dobrze by było, żeby politycy trafiali do więzienia wtedy, kiedy popełniają przestępstwa. To byłoby normalne. W tym wypadku mówienie o więzieniu czy jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej jest kompletną bzdurą. Wszystkie działania podejmowane były w oparciu o przepisy prawa, ustawę, za którą głosowali również posłowie Platformy Obywatelskiej.
ZOBACZ: Kiedy powrót do szkół? Morawiecki podał BARDZO ODLEGŁY termin
