polko

i

Autor: Super Express TV

Gen. Roman Polko: Samym wysiłkiem zbrojnym z ISIS nie wygramy

2015-11-16 3:00

Wywiad z gen. Romanem Polko w Super Expressie.

"Super Express": - Prezydent Hollande zapowiada krwawą zemstę za piątkowe zamachy w Paryżu. Ostatni raz, kiedy coś takiego słyszałem w reakcji na zamachy terrorystyczne, poszliśmy na wojnę do Afganistanu i Iraku. Wkrótce będziemy wojować w Syrii i Iraku?

Gen. Roman Polko: - Wspomniane przez pana interwencje w Afganistanie i Iraku pokazują, że zamysł, który został tam wprowadzony, poparty dodatkowo różnymi niekonsekwencjami i brakiem określonego celu interwencji, doprowadził jedynie do chaosu i dramatycznej sytuacji, w której teraz jesteśmy. Skupiono się wyłącznie na wysiłku zbrojnym, nie biorąc pod uwagę, jak miałaby wyglądać okupacja i budowanie w tych krajach pokoju. Zanim podejmiemy teraz pochopne działania, trzeba dobrze przemyśleć sensowną strategię.

- Od jakiegoś czasu coraz głośniej się mówi w Stanach Zjednoczonych o potrzebie podjęcia interwencji zbrojnej przeciwko Państwu Islamskiemu. Paryskie zamachy nie przyspieszą tej decyzji?

- Nawet jeśli, to musimy wyciągnąć wnioski z błędów, które Zachód popełnił w Afganistanie czy Iraku. Jakakolwiek interwencja musi zostać poprzedzona kompleksowym planem, który nakreśli to, co dalej. Wtedy będzie to miało sens. Obecnie mamy sytuację, w której Zachód, walcząc w tamtym regionie, wygrywa wszystkie bitwy, ale przegrywa wojny. A potem te konflikty przenoszą się do nas.

- Zachęca pan do głębokich analiz, ale nie boi się pan, że politycy, biorąc pod uwagę nastroje społeczne, będą podejmowali zbyt pochopne decyzje?

- Niestety, politycy zbyt często myślą krótkowzrocznie. Gen. Ricardo Sanchez, który w Iraku dowodził siłami lądowymi, pisał w swojej książce, że gdy sygnalizował politykom problemy, nie był słuchany. Teraz, podobnie jak przy poprzednich zamachach, politycy skupiają się na marszach, symbolicznych gestach, ale nadal nie wiemy, kiedy i gdzie odbędzie się narada ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w poszczególnych krajach, którzy omówią problem i opracują strategię działania. I to nie strategię emocjonalną, ale zdroworozsądkową. Nie wyobrażam sobie na przykład, że w tych rozmowach zabraknie ludzi z tamtego regionu.

- Do tej pory rozmowy o sytuacji w Iraku i Syrii odbywały się bez przedstawicieli tamtejszych społeczności. Nie wiem, czy to się zmieni.

- No właśnie. Jako wojskowy uczestniczyłem w takich rozmowach i dyskusja miała zupełnie inny format. Dzięki temu problem widzi się wielowymiarowo i szuka się rozwiązań, które zostaną zaakceptowane przez miejscową ludność. Dodatkowo Państwa Islamskiego nie pokonamy, jeśli nie będziemy z nim walczyć ekonomicznie, odcinając je od źródeł finansowania i zwalczać jego propagandę, którą zyskuje wielu zwolenników. Samym wysiłkiem zbrojnym z ISIS nie wygramy.