Urzędnicy powiedzieli, że nie spełniam kryteriów, bo skoro wynajmuję mieszkanie lub mieszkam kątem po znajomych, to moje potrzeby w tym zakresie są zaspokojone, a program skierowany jest do osób bezdomnych – opowiada. - Urzędniczki doradziły mi żebym przeprowadziła się do domu dla samotnych matek. Nikogo nie obchodziło, że z córką przeprowadzałam się już dziewięć razy, a pół pensji wydaję na wynajem - dodaje rozgoryczona. Zdesperowana mama postanowiła poprosić o pomoc prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego (który zarabia 39 tys. złotych miesięcznie - Zobacz jego majątek), jednak i tu srogo się zawiodła. Prezydent rozparty w fotelu przyjął ją popalając cygaro i oświadczył, że pomóc nie może. Dodał, że jego znajomy wynajmuje w centrum miasta dwupokojowe mieszkanie za 700 złotych, to i Daniela na pewno jakoś sobie poradzi.
- Nie jest tajemnicą, że prezydent pali cygara i mogło się zdarzyć, że palił podczas spotkania - mówi Iga Chylicka z wydziału Komunikacji Społecznej UMK. - A pani Daniela zamieszkiwała w lokalu na podstawie umowy użyczenia, więc nie miała prawa ubiegać się o gminną pomoc mieszkaniową – tłumaczy. - Nie biorę 500+ ani zasiłków, radzę sobie jak mogę, ale najwyraźniej przez to nie zasługuję na pomoc - podsumowuje zdesperowana kobieta.