Zgodnie z programem wizyty, Andrzej Duda miał przywitać swego gościa na płycie lotniska Rzeszów-Jasionka. Niestety. Pech chciał, że startujący z Okęcia rządowy Boeing 737-800 z Dudą na pokładzie, doznał niespodziewanej usterki. - Miało miejsce awaryjne lądowanie samolotu z prezydentem Dudą. Samolot zawrócił do Warszawy. Obecnie jesteśmy przed wylotem rezerwowego samolotu do Rzeszowa - informował na gorąco prezydencki minister Jakub Kumoch (48 l.). Na całe szczęście awaria była nieznaczna a prezydent doleciał do Warszawy cały i zdrowy.
W międzyczasie do Rzeszowa zdążył dolecieć prezydent Biden, który jednak nie miał innego wyboru jak czekać w samolocie, aż organizatorzy wydarzenia zdecydują, co dalej. Szczęśliwie w Rzeszowie był już minister obrony Mariusz Błaszczak i to jemu przypadł zaszczyt powitania 46. prezydenta USA podczas pierwszej podróży dpo Polski.
Niespodziewana usterka nieznacznie zmieniła plany wizyty, a niezręczną sytuację większość obróciła w żart. - Uprzedzając pytania TVP, nie byłem dzisiaj ani na Okęciu, ani na lotnisku w Jasionce - zatwittował lider polskiej opozycji Donald Tusk (65 l.).