To była indywidualna jazda kierowcy?
To prawdziwy skandal. Ministerialne samochody pędziły na sygnale ulicami Warszawy, mimo że nie są wcale pojazdami uprzywilejowanymi. - W ubiegłym miesiącu otrzymaliśmy informacje o użyciu sygnału błyskowego w kolorze niebieskim w samochodzie służbowym w czasie indywidualnej podróży kierowcy. Ministerstwo zleciło zakończenie współpracy ze wspomnianym kierowcą tego samego dnia - czytamy w odpowiedzi resortu na nasze pytania. W wyniku dalszej kontroli zwolniono kolejnych dwóch kierowców. Zmieniono też firmę świadczącą usługi transportowe. - Wyjaśniamy tę sprawę. Tak się nie powinno wydarzyć – mówi wiceminister Miłosz Motyka.
Jak doszło do tej sytuacji? Opozycja komentuje
Jednak w oficjalną wersję nie wierzy Jacek Ozdoba (33 l.) Jego zdaniem nieprawidłowości nie mogły mieć miejsca za plecami minister Pauliny Hennig-Kloski (47 l.) i jej wiceministrów. - Skandalem jest zwolnienie kierowców. Nie wierzę, że taka jazda mogła się odbyć bez wiedzy kierownictwa resortu i bez pasażera na pokładzie. Klasyczna sytuacja w której kowal zawinił, a Cygana powiesili. Za moich czasów nie pozwoliłbym zwolnić tych kierowców – mówi polityk PiS i były wiceminister klimatu.