Gen. Marek Dukaczewski: Samo wykrycie szpiega jest dobre

2014-10-17 4:00

Co oznacza zatrzymanie szpiega w Ministerstwie Obrony Narodowej?

"Super Express": - Polskie służby zatrzymały jednego z pułkowników pracujących w MON, który miał szpiegować na rzecz Rosji. Jego zatrzymanie komentowane jest zarówno jako sukces (bo wpadli na trop i zatrzymali), jak i wpadka (trzeba było rozpracowywać dłużej i może przewerbować).

Gen. Marek Dukaczewski: - Zacznijmy od tego, że nie znamy wszystkich faktów. Nikt nie potwierdził jeszcze oficjalnie, o szpiegowanie na rzecz którego z krajów chodzi. Stanowisko MON mówi nie o Rosji, ale o zatrzymaniu w związku z obcym wywiadem...

- Niewielu zapewne zdziwi, jeżeli te informacje się potwierdzą...

- Niewielu, gdyż Rosja niewątpliwie realizuje swoją politykę bezpieczeństwa, angażując do zdobywania informacji swoje służby wywiadowcze. Polska graniczy z Rosją, jest w NATO, w Unii, jesteśmy liderem wielu przedsięwzięć. I to nie powinno dziwić. Ważne, żeby skutecznie temu przeciwdziałać.

- Sukces czy wpadka?

- Samo wykrycie Polaka, który współpracuje bądź działa w obcym wywiadzie, jest sukcesem. Oznacza bowiem, że służby działają, obserwują i mają informacje. To daje dobry sygnał także do wewnątrz: obywatele, którym przyjdzie do głowy zdrada, muszą się liczyć z tym, że będą złapani. To, co dzieli ekspertów, to ocena, co z takim człowiekiem robić po wykryciu.

- Pojawia się zarzut, że nieco się pospieszono z zatrzymaniem.

- Nie wiem, na jakiej podstawie stawiany, gdyż niewiele wiemy. Taką osobę można zatrzymać, ale można też próbować przewerbować. Jestem przekonany, że służby dokonały analizy możliwości przewerbowania tego oficera i podjęły taką decyzję, która była w tej sytuacji najlepsza. Niektórzy z tych, którzy teraz wiedzą, że należało przewerbować, mieli kiedyś inne zdanie.

Zobacz: Bogowie. Opinie widzów o filmie Bogowie

- To znaczy?

- Kiedy kilka lat temu byłem pytany o to, jakie sukcesy miały Wojskowe Służby Informacyjne pod moim kierownictwem i ilu złapano szpiegów, odpowiadałem, że złapanie szpiega nie jest sukcesem. Sukcesem jest przewerbowanie. To wtedy zarzucano mi, że chcemy coś ukrywać, tuszować, bo szpiegów trzeba zatrzymywać.

- Dlaczego pańskim zdaniem to przewerbowanie mogło się tu nie udać?

- Samo przewerbowanie nie jest skomplikowane. Jak się ma argumenty w ręku, to każdego można "przekręcić". Powstaje jednak pytanie: co dalej?

- Jako laik odpowiedziałbym, że po prostu korzystać z tego "przekręcenia", ile się da.

- Jest wiele problemów, o których ze zrozumiałych względów mówić nie mogę, ale jeżeli jakiś ekspert twierdzi, że należałoby go przewerbować, to powinien też mówić o tym, co to oznacza i jakie są konsekwencje.

- Pojawiła się informacja, nieoficjalna, że zatrzymany pułkownik nie miał dostępu do najważniejszych tajemnic, ale miał dostęp do przetargów.

- Cały czas obracamy się w obszarze spekulacji. Oczywiście najbardziej cenne źródła są te, które mają dostęp do najważniejszych tajemnic. Spodziewam się, że wciągu najbliższych dni Prokuratura Wojskowa ogłosi więcej szczegółów. I to da nam jednoznaczny sygnał, do czego mógł mieć dostęp i jaki użytek z tego zrobić.

- To nie spekulując, ale informacyjnie - dostęp takiego szpiega do przetargów to coś poważnego czy niespecjalnie?

- To, czym polska armia dysponuje pod względem uzbrojenia, to nie jest tajemnica. Tu pojawia się właśnie kluczowe pytanie, o jakim wywiadzie mówimy. Czy rosyjskim czy jednak innym? Nie wszystkie kraje biorą udział w przetargach MON, ale niektóre są jednak nimi mocno zainteresowane. Dlatego sugeruję poczekać na oficjalne stanowisko prokuratury w tej sprawie.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail