Ci, którzy czytali „Grę Endera” i byli pod jej wrażeniem na pewno pamiętają postać Groszka. Niewyrośniętego, przyjaźniącego się z Enderem dzieciaka ze szkoły wojskowej, który został jednym z nieschematycznie myślących generałów. Jak jednak napisać książkę, której zakończenie już znamy? Card to potrafi. Co więcej, powieść (podobnie jak inne autorstwa Carda) jest wyraźnie pisana z myślą o kontynuacji. I ci, którzy ją przeczytają niewątpliwie sięgną po kolejne. Co więcej, nawet ci, którzy przeczytali cały cykl książek o Enderze z zaciekawieniem wchodzą w narrację tych elementów powieści, które niby powinni już znać...
Pomysł na serie powieści równoległe do świata, który stworzono na potrzeby innego bohatera nie jest nowy i był wielokrotnie wykorzystywany w science-fiction. Niezbyt często udanie, ale po przeczytaniu „Cienia Endera” i kolejnych tomów, które zamierza wydać Prószyński i S-ka trzeba przyznać, że był to pomysł trafiony. Co więcej, z „Cieniem Endera” nie trzeba się zapoznać dopiero po przeczytaniu „Gry Endera”. Książka stanowi początek własnej sagi, a nie tylko wzbogacenie wymagające zapoznania się z „książką-matką”.
W kilku słowach dla tych, którzy „Gry Endera” nie znają: Ziemia stoi w obliczu zagłady związanej z planowaną inwazją rasy obcych. Wojskowi po latach prób dochodzą do wniosku, że muszą wychować sobie przywódców armii odznaczających się szczególnymi cechami, rekrutując ich już jako kilkulatków. Pozbawionych schematów, które zmieniają nasze myślenie pod wpływem rodziców, szkoły i otaczającego nas świata. Dowódcą floty zostaje Ender. Chłopak wywodzący się z polskiej rodziny w kraju, pozostającym pod rosyjską okupacją...
Groszek to chłopak, który pozostawał w cieniu Endera, ale nie był mniej utalentowany od niego. Był dzieckiem ulicy, bezdomnym wypatrzonym jako talent przez wojskowych (podobnie jak Ender, choć w nieco inny sposób). Rotterdam w którym dorasta Groszek sprawia wrażenie miasta nieco przypominającego te z wizji Philipa K. Dicka. Card świetnie oddaje życie bandy młodocianych przestępców, która walczy o przetrwanie na ulicach prowincjonalnego, ale dużego miasta.
MS
Orson Scott Card, „Cień Endera”, Prószyński i S-ka, 2014
Sagi równoległe - Orson Scott Card, „Cień Endera”
2014-10-24
8:51
Po wielkim sukcesie „Gry Endera” i całej serii książek wokół Endera Wiggina Orson Scott Card zdecydował się na rozszerzenie powieści na inne postaci oprócz głównego bohatera. Na szczęście dla wielbicieli Carda okazuje się, że nie oznaczało to tłuczenia książek powielających te same schematy. Po „Cień Endera” otwierający nową sagę naprawdę warto sięgnąć. Z doświadczenia wiem, że sięgają i zachwycają się nią także ci, którzy fantastykę omijali zazwyczaj z daleka...