Przede wszystkim dlatego, że pokazuje, jak bardzo niesprawny i niesprawiedliwy potrafi być nasz system, na samej górze którego był tym razem sąd rodzinny. Ten sąd kazał zabrać matce dziecko, bo była biedna.
Uznano, bez wystarczających powodów, że nie będzie potrafiła wychować córeczki. W dodatku lekarze w szpitalu bez jej pozwolenia pozbawili ją płodności. Dlaczego? Bo była biedna i jakaś bardzo mądra lekarska głowa w związku tym uznała, że wystarczy jej dzieci. Bieda i wielodzietność nie powinny powodować wykluczenia, traktowania ludzi jako obywateli drugiej kategorii. Tak się niestety w Polsce dzieje. Władza urzędnika to władza prawie boska. Tym razem na szczęście dzięki mediom bulwersująca sprawa Różyczki stała się głośna. Na jawną niesprawiedliwość sędziów zareagowały bardzo różne środowiska. Wczorajszą decyzją sądu malutka dziewczynka, którą odebrano mamie, wróci do niej. Niestety, system i mentalność naszych urzędników raczej szybko się nie zmienią.