Do pobicia miało dojść 31 października 2016 r. Ok. 2.30 Kinga P. wracała z koleżankami z pubu przy Zielonej Bramie w Gdańsku. Spotkały wnuków Lecha Wałęsy: Bartłomieja i Dominika oraz ich kolegów. Powodem awantury miał być zawód miłosny. Agnieszka miała rozstać się z Bartłomiejem, a ten nie mógł pogodzić się z odrzuceniem.Mężczyźni zaczepili najpierw Agnieszkę i zaczęli ją szarpać i bić. Koleżanki stanęły w jej obronie. Wówczas Dominik miał przewrócić Kingę. Któryś z napastników kopnął dziewczynę tak, że straciła przytomność. Doznała urazu głowy i lewego uda, trafiła do szpitala. Leczyła się psychiatrycznie, bo bała się wychodzić po tym zdarzeniu po zmroku z domu.Sprawą zajmowała się prokuratura. Ale śledztwo umorzono, bo stwierdzono, że nie ma interesu społecznego, by to ścigać z urzędu, a jedynie z oskarżenia prywatnego. Więc kobieta oskarżyła Dominika W. W lutym na rozprawie pojednawczej strony nie porozumiały się. - Dominik W. nie wyraził skruchy i nie przyznał się do pobicia. Dlatego sprawa trafiła na wokandę - mówi Bartosz Kowalski, adwokat poszkodowanej. Po interwencji ministra Zbigniewa Ziobry (47 l.) śledztwo na nowo podjęła też prokuratura. Wczoraj wnuk Wałęsy nie stawił się na rozprawie. - Sąd zarządził zatrzymanie Dominika W. na 48 godzin przed kolejnym terminem rozprawy oraz przymusowe doprowadzenie. Oskarżony nie usprawiedliwił nieobecności, co sąd uznaje za obowiązek - orzekła Magdalena Czaplińska, sędzia Sądu Rejonowego w Gdańsku.
Kolejna rozprawa odbędzie się 12 lipca. Młody Wałęsa ma zostać aresztowany dwa dni wcześniej.
Zobacz: Polacy nie chcą pomnika Kaczyńskiego. SONDAŻ dla SE.p i NOWA TV