Przewodniczący TK wyznał Niemcom, że sędziowie trybunału są "spragnieni możliwości wykonywania swoich obowiązków". Przypomniał: - Jesteśmy sparaliżowaniu już od niemal pół roku. Rzepliński przekonuje w wywiadzie, że partia rządząca ma na celu "zniszczenie trybunału". Miała temu służyć uchwalona głosami PiS ustawa, której niekonstytucyjność TK stwierdził 9 marca. Szef TK stwierdził jednoznacznie: - Naszym zadaniem, tak jak każdego innego sądu konstytucyjnego, jest sprawdzanie każdego prawa i każdej decyzji władz oraz parlamentu, kiedy tylko będzie to od nas wymagane. W innym wypadku bylibyśmy prywatnymi doradcami sądowymi dla wielkich władców Polski.
Co ciekawe, Rzepliński przyznał dziennikarzom, że Jarosława Kaczyńskiego zna od dekad, Jak wspomina: - W 1968 roku służyliśmy razem w pułku czołgów i oczekiwaliśmy decyzji o wysłaniu na Czechosłowację. Później obaj wspólnie studiowali prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Przewodniczący TK dodał jednak: - Znaliśmy się, ale nigdy nie zaznajomiliśmy się lepiej. Nie było między nami chemii.
Następnie panowie spotkali się jużw latach 90-tych, kiedy Rzepliński należał do grona prawników, którzy oceniali projekty nowej konstytucji. Jak mówił rozmówca niemieckiego dziennika: - Propozycja ówczesnej partii Kaczyńskiego jako jedyna nie zawierała w sobie instytucji sądu konstytucyjnego. Między innymi z tego powodu spodziewał się on, iż kiedy tylko Kaczyński wróci do władzy, to przypuści atak na Trybunał Konstytucyjny. Pytany o przyszłość sporu o TK powiedział: - Ciągle spodziewam się, że kiedyś zdadzą sobie sprawę, iż muszą zaakceptować jakieś zasady demokracji konstytucyjnej i prezydent zaprzysięgnie trzech legalnie wybranych sędziów. Niemieccy dziennikarze zaznaczają jednak, że mówiąc to "w ogóle nie brzmiał optymistycznie". Rzepliński na koniec stwierdził: - Kaczyński i jego poplecznicy wierzą w szaloną ideę nieliberalnej demokracji. Chcą nas odsunąć od Europy, bo nie są w stanie jej zrozumieć.
Również w niemieckiej prasie Rzepliński powtórzył swoje niedawne słowa ("Wszystko jest możliwe. Jest możliwe również to, że nagle przejedzie mnie samochód. Jestem dyskretnie pilnowany przez policję. Pilnowany w sensie chroniony. Tu naturalnie, jak w przypadku pani Blidy – nikt nie wydaje żadnych poleceń, rozkazów. Są wariaci, wykręceni, którzy czują się do tego upoważnieni. Gdybym się bał, to nie byłbym sędzią"), że obawia się o swoje życie:
Prez. Rzepliński drży o życie i żali się niem. prasie. Bitte schweigt nicht! Wstyd.https://t.co/VRjG0zu1zI pic.twitter.com/uo7kK7Udqb
— Wiesław Pawlak (@wskpwlk) 23 marca 2016
Wywiad przewodniczącego nie jest dla Polski najlepszą reklamą sądząc po np. takim komentarzu:
Pierwsze koment. po wywiadzie A.Rzeplińskiego dla Die Zeit: Polska jak Niemcy po 1933, pasożyt UE. Zadowolony? https://t.co/UUzyd5DfUN
— Wiesław Pawlak (@wskpwlk) 23 marca 2016
Zobacz także: Kaczyński OSTRO: Najzamożniejsi Polacy to ludzie, którzy zdaje się w 80 proc. współpracowali z SB