Projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość wywołała ogromną burzę. Opozycja grzmi, że jej celem jest doprowadzenie do odebrania koncesji TVN-owi. Tymczasem PiS zapewnia, że przepisy mają zapobiec przejmowaniu przez podmioty spoza UE podmiotów w Polsce i wpływaniu na debatę medialną. Zapisy nowelizacji mówią, że mogą nadawać jedynie takie media, w których udział zagranicznego kapitału nie przekracza 49 procent, chyba że nadawca ma siedzibę na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pomysł ten wywołał kolejny zgrzyt w relacjach koalicjantów w Zjednoczonej Prawicy.
Zobacz: Kwaśniewski nie pozostawia złudzeń: PiS wygra kolejne wybory
Magdalena Sroka zapowiedziała jednoznacznie, że jej ugrupowanie nie poprze ustawy medialnej w obecnym kształcie. Jak zaznaczyła, możliwe, że projekt w ogóle nie będzie procedowany, ponieważ PiS nie ma w tej sprawie większości w Sejmie. – Nasze stanowisko jest bardzo jasne. My tej ustawy, która została zaproponowana przez grupę posłów, nie poprzemy. Nie poprzemy bez przyjęcia poprawki, którą przygotowaliśmy – stwierdziła. – Natomiast wydaje się na tę chwilę, że ten projekt nie będzie procedowany. Nie ma go jeszcze w harmonogramie Sejmu ani też w harmonogramie prac komisji (...) To jest kwestia arytmetyki. Być może ten projekt po prostu nie ma większości – dodała.
Sroka pytana też była, jak Porozumienie zachowa się podczas głosowania nad wotum nieufności dla ministra Przemysława Czarnka. Początkowo przyznała ona, że ona sama ma wiele zastrzeżeń do ministra edukacji i nauki, ale obowiązują umowy, które są między koalicjantami. Z tego powodu jej partia nie poprze tego wniosku. - Dopóki jesteśmy w rządzie, nie będziemy głosowali za odwołaniem naszych ministrów - jednoznacznie i stanowczo zapowiedziała.
Zobacz, jak Młoda Lewica protestuje przeciwko ministrowi Czarnkowi