Jak powiedział portalowi po ostatniej, przeprowadzonej przez siebie w piątek konferencji prasowej: - Zapewniłem Pana Prezydenta, że może liczyć na moją pomoc i wsparcie, zawsze i wszędzie tam, gdzie uzna to za stosowne.
Oficjalnym powodem odejścia były względy rodzinne. Jak jednak zdradzić miał jeden z wyższych urzędników w Kancelarii Prezydenta: - Od jakiegoś czasu był wyraźnie zmęczony, przygaszony. Ale jeśli mam stawiać, to nie odszedł z powodów politycznych. Chyba po prostu nie do końca by w stanie adaptować się do pracy stricte urzędniczej.
Niektórzy jednak wskazują, że na jego decyzję wpływ mogła mieć polemika, jaką ostatnimi czasy odbył z rzeczniczką PiS, Beatą Mazurek:
o jedną Mazurek za daleko https://t.co/QcvmEaEROC
— Wojtek Szacki (@szacki) 5 maja 2017
Inną teorię przedstawił Igor Janke:
Coś czuję, że @mmagierowski był jednym z tych, którzy o idei referendum dowiedzieli się z tv. Ciekawe, czy o to poszło?
— Igor Janke (@IgorJanke) 5 maja 2017
Trzeba przyznać, że o jakości pracy Magierowskiego może świadczyć taka, dość nieoczekiwana pochwała:
M.Magierowski zrezygnował. Uważam, że był całkiem niezłym rzecznikiem bardzo złego prezydenta.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 5 maja 2017
Zobacz także: Wojna Beaty Mazurek z Markiem Magierowskim