- Sejm uchylił immunitet Zbigniewowi Ziobrze, zgadzając się na jego zatrzymanie w związku z 26 zarzutami dotyczącymi Funduszu Sprawiedliwości.
- Prokuratura Krajowa zarzuca byłemu ministrowi sprawiedliwości kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i "ustawianie" konkursów na wielomilionowe dotacje.
- Rzecznik prezydenta określa sytuację jako "absurdalną i niebezpieczną", zarzucając instrumentalne wykorzystywanie prawa przez rządzących.
- Jakie są szczegóły zarzutów i co oznacza to dla przyszłości politycznej Zbigniewa Ziobry?
Instrumentalnie wykorzystują prawo
Sejm uchylił w piątek immunitet posłowi Prawa i Sprawiedliwości, byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze w odniesieniu do wszystkich 26 zarzutów, które chce mu postawić Prokuratura Krajowa, w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości. Sejm wyraził także zgodę na zatrzymanie i ewentualne tymczasowe aresztowanie byłego szefa MS. Wykonanie postanowienia o zatrzymaniu powierzono funkcjonariuszom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Polityka PiS nie ma w kraju, przebywa w Budapeszcie.
Zdaniem Rafała Leśkiewicza, rzecznika prezydenta to absurdalna, kuriozalna i niezwykle niebezpieczna sytuacja, bo pokazuje jak instrumentalnie rządzący wykorzystują prawo. - Jak można w ogóle zakładać, że minister sprawiedliwości i prokurator generalny działający w ramach swoich ustawowych kompetencji, wydatkujący w sposób transparentny środki w ramach Funduszu Sprawiedliwości, jest szefem zorganizowanej grupy przestępczej? To jest jakaś całkowita aberracja - mówił w Telewizji Republika.
Jego zdaniem działania ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka wobec Ziobry to nagonka. - Aby w jakikolwiek sposób pokazać swoje działania i zaspokoić potrzeby najbardziej twardego elektoratu, wystawiono taką oto ocenę działań Funduszu Sprawiedliwości. Wskazano, że minister sprawiedliwości i setki tysięcy Polaków, którzy skorzystali z Funduszu Sprawiedliwości, należą do jakiejś zorganizowanej grupy przestępczej - powiedział Leśkiewicz.
Prokuratura mówi o grupie przestępczej
Istotą zarzutów wobec Ziobry jest „ustawianie” konkursów na wielomilionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Według prokuratury, Ziobro miał działać w celu uzyskania korzyści majątkowych dla innych osób oraz korzyści osobistych i politycznych dla siebie, wspólnie m.in. z zastępcami Marcinem Romanowskim i Michałem Wosiem oraz posłem PiS Dariuszem Mateckim. W ten sposób miał działać na szkodę państwa i interesu publicznego, ograniczając dostęp do funduszu podmiotom uprawnionym.
Jak twierdzą śledczy członkowie grupy przestępczej kierowanej przez Ziobrę przyznawali dotacje podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych, a przekazane środki często były wydawane niezgodnie z celami funduszu. Ponadto mieli przyznawać dotacje tym podmiotom, które nie miały do nich prawa – na przykład dlatego, że nie spełniały wymogów formalnych.