Gdy wyszło na jaw, że trakcie 29. urodzin Radia Maryja ojciec Tadeusz Rydzyk wziął w obronę skompromitowanego biskupa Edwarda Janiaka i nazwał go "współczesnym męczennikiem mediów", na zakonnika wylała się fala krytyki (także od duchownych - CZYTAJ TUTAJ). Pojawił się nawet pomysł, by Rydzykowi zabrać jego Radio Maryja, a dokładnie odsunąć od zarzadzania nim. - Jestem w stanie wyobrazić sobie taką sytuację - powiedział ojciec Paweł Gużyński w rozmowie z Wirtualną Polską (CZYTAJ O TYM TUTAJ). Skandaliczne wystąpienie Rydzyka przysporzyło problemów także Rzecznikowi Praw Dziecka. W sieci bowiem pojawiły się informacje, że Mikołaj Pawlak klaskał po przemówieniu redemptorysty, w którym bagatelizował on problem pedofilii w Kościele. "Manipulacją i bezpodstawnymi oskarżeniami pedofilii nie pokonamy. Nikt nie klaskał, gdy padły słowa o pokusie..." - odpierał ataki Rzecznik Praw Dziecka. Internauci jednak nie wytrzymali. - Wersja: "Klaskałem, ale się nie cieszyłem". Skończ pier**lić. Może wyjaśnisz, kto staje i klaszcze w środku przemówienia? Klaskałeś na końcu razem ze wszystkimi, mało się nie poszczałeś z radości - wulgarnie oceniła jedna z internautek.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, że Rzecznik Praw Dziecka "jeszcze bardziej udowadnia, że nie powinien pełnić tej funkcji". Sam Mikołaj Pawlak odciął się od słów Rydzyka. "Pokusa nie tłumaczy przestępstwa. Nic nie usprawiedliwia krzywdzenia dzieci. Każdy, kto popełnia przestępstwo, musi ponieść karę. Pedofilia to ohydna zbrodnia, niezależnie od tego, kto jest sprawcą" - podkreślił na Twitterze. Znów jednak naraził się na wyzwiska. - Obrzydliwy z ciebie człowiek - odparł mu internauta. - I dlatego rzecznik praw dziecka nie wstał i nie wyszedł, gdy padły te słowa. I potrzebował dwóch dni, by zabrać głos. Żałosne - stwierdził dziennikarz "Gazety Wyborczej" Piotr Żytnicki.