Radosław Fogiel

i

Autor: wikipedia.org druga umowa o pracę - 34 411 złotych, umowa cywilnoprawna - 827 złotych, oraz dochód z tytułu czynności związanych z pełnieniem obowiązków służbowych lub obywatelskich - 30 758 złotych.

Rzecznik PiS tłumaczy się z uderzenia w media. "Nie mówimy o żadnych represyjnych działaniach"

2021-02-10 18:00

"Nie mówimy o żadnych represyjnych działaniach wobec mediów, bo one nikomu do głowy nawet nie przychodzą. Mówimy o stworzeniu składki solidarnościowej, która objęłaby część zysków z reklam największych graczy. To nie jest nic nadzwyczajnego. Takie rozwiązania funkcjonują w innych państwach Unii Europejskiej, np. we Francji czy Austrii" - mówi w rozmowie z Tomaszem Walczakiem wicerzecznik PiS, Radosław Fogiel.

„Super Express”: - PiS chce wprowadzić dodatkowy podatek od reklam w mediach, uderzając finansowo w ich niezależność. Media protestują z powodu tych dodatkowych obciążeń. Wszyscy widzą w tym próbę orbanizacji polskiej przestrzeni medialnej. Pozazdrościliście Orbanowi, że spacyfikował 90 proc. mediów na Węgrzech i nie musi się przejmować krytyką?

Radosław Fogiel: - Wszystkie takie zarzuty są oczywiście nieprawdziwe. Wchodzenie na tak wysokie tony tylko zaciemnia sprawę i nie jest realizacją misji informacyjnej mediów.

- Co jest niby nieprawdziwe?

- Nie mówimy o żadnych represyjnych działaniach wobec mediów, bo one nikomu do głowy nawet nie przychodzą. Mówimy o stworzeniu składki solidarnościowej, która objęłaby część zysków z reklam największych graczy. To nie jest nic nadzwyczajnego. Takie rozwiązania funkcjonują w innych państwach Unii Europejskiej, np. we Francji czy Austrii.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kaczyńskiemu marzą się gadzinówki. Dlaczego trzeba bronić przed nim mediów? - pisze Tomasz Walczak

- Media w Polsce i tak cienko przędą finansowo i dodatkowe zarzucenie ich podatkami wpłynie na ich kondycję, a co za tym idzie na ich jakość i możliwość kontroli polityków. W to wam graj?

- Absolutnie nie. Cel tej składki to walka z długofalowymi skutkami pandemii. Część będzie przeznaczona na NFZ, część na dostęp do kultury, bo to jeden z tych obszarów, który najbardziej cierpi z powodu koronawirusa. Taka formuła jest racjonalna, gdy zwrócimy uwagę na fakt, że pandemia przyspieszyła przenoszenie się mediów, a co za tym idzie reklam, do sieci i dlatego ci, którzy zyskują najwięcej na tej cyfryzacji, mogą solidarnie zyskami podzielić się z innymi.

- Nie wiem, na ile zna pan rzeczywistość polskiego rynku medialnego, ale w internecie zarabianie z reklam nie rekompensuje utraty wpływów z tradycyjnych mediów, więc siłą rzeczy uderzacie w osłabione już media, które nie będą mogły spełniać swojej roli.

- Jeżeli niezależna i demokratyczna spółka Agora zwalnia dziennikarzy, nawet ze związków zawodowych, a zarząd nie zgadza się na obniżenie sobie zarobków mimo apeli dziennikarzy, to może tam należy szukać prób ograniczenia wolności mediów.

- Raz, że to zupełnie inna historia, dwa, że to wewnętrzna sprawa tej spółki, a trzy, że to nie ten czy inny wydawca ogranicza wolność mediów, ale rząd swoimi pomysłami fiskalnymi. Biedne media nie będą mediami niezależnymi.

- W naszym kręgu kulturowym, we współczesnych demokracjach, przyjęliśmy przecież już dawno zasadę, że takie regulacje wprowadza właśnie państwo. Wracając do dochodów w internecie, to proszę zauważyć, że gdy wszystko zaczyna przenosić się do sieci, powstaje efekt skali, którego nie sposób ignorować. Inna sprawa, że działamy tu według biblijnej zasady, że komu więcej dano, od tego więcej wymagamy. Przecież ta opłata nie jest kwotowa, ale proporcjonalna. Facebook czy inni giganci cyfrowi, którzy wypracowują wielkie zyski z reklamy zapłacą odpowiednio więcej.

- Dobrze pan wie, że Facebook czy Google nie zapłaci wam żadnego podatku, bo ich do tego nie zmusicie. Próbowaliście wprowadzić od nich podatek cyfrowy, ale podwinęliście ogon, jak administracja Trumpa was za to zrugała. Na tym podatku ucierpią więc mniejsi gracze, a nie giganci z Doliny Krzemowej.

- Nie do końca. Prace nad podatkiem cyfrowym trwają w Europie i nasza propozycja jest zgodna z toczącymi z m.in. w OECD dyskusjami nt. opodatkowania gigantów cyfrowych. Co jednak najważniejsze, prace nad polskimi rozwiązaniami dopiero ruszyły i zamiast brać w nich udział, uczestniczyć w konsultacjach, media nie chcą dialogu. Wprowadzają za to odbiorców w błąd, sugerując drugie dno, a przemilczając, że chodzi tu o podzielenie się częścią zysków chociażby z NFZ. Zysków, które w przypadku ponadnarodowych koncernów medialnych trafiają w dużej mierze za granicę.

- Nagle wam się o NFZ przypomniało? Jak dawaliście 2 mld zł na swoją propagandę w TVP, to uważaliście, że pomysły, iż lepiej te pieniądze przeznaczyć na onkologię, to populizm.

- Bo to była demagogia.

- Tym bardziej jest nią łatanie budżetu NFZ dodatkowym podatkiem od mediów.

- Nie ma równości między tymi dwoma sytuacjami. Pan chyba wie, z czego wynika rekompensata dla mediów publicznych.

- Z tego, że utrzymanie tej propagandowej machiny kosztuje.

- Nie, to Trybunał Konstytucyjny orzekł w 2009 r., że ustawodawca ma prawo zwalniać z abonamentu na rzecz mediów publicznych, ale utratę zysków musi im zrekompensować. Czym innym jest negowanie tego wyroku i twierdzenie, że tę kwotę trzeba przeznaczyć na onkologię, a czym innym jest podzielenie się częścią zysków w trudnych czasach pandemii.

- Dobrze pan wie, że przez pandemię dostały po głowie również media. Wasze podatki w końcu je wykończą i na placu boju zostaną tylko medialne przybudówki PiS, którym zginąć nie dacie.

- Proszę się nie obrażać, ale jest pan trochę sędzią we własnej sprawie, bo to pańska branża ma być przedmiotem regulacji. Każda branża, na którą nakłada się opłaty, protestuje, wykorzystując swoje zasoby. Od podatku bankowego branża bankowa nie umarła. Od podatku od sklepów wielkopowierzchniowych branża handlowa też nie umarła.

- Nie mieszajmy systemów walutowych. Media to nie banki czy galerie handlowe i chcecie im utrudnić życie, zabierając im więcej pieniędzy, których i tak brakuje.

- Nie znałem pana jako liberała, który uważa, że każda danina na rzecz państwa ma utrudnić czy zniszczyć komuś życie.

- Są podatki mądre, głupie i szkodliwe. Wasz pomysł na podatek od mediów nie tylko jest głupi, ale i szkodliwy.

- A propos mądre - przysłowia są mądrością narodów, a jedno z nich mówi, że bliższa ciału koszula. Jako dziennikarz będzie pan bronił branży, ale obywatele powinni wiedzieć, jak jest naprawdę z tą opłatą solidarnościową.

Rozmawiał Tomasz Walczak

Nasi Partnerzy polecają