- Pałac Prezydencki odpiera zarzuty o działania wymierzone w rząd – prezydent realizuje swoje obietnice wyborcze i domaga się konkretów od rządu Donalda Tuska.
- Weto nie oznacza konfliktu – Leśkiewicz podkreśla, że prezydent każdorazowo proponuje własne rozwiązania ustawowe, zgodne z interesem społecznym.
- Rada Gabinetowa zwołana przez prezydenta to nie atak, lecz konstytucyjne prawo – rozmowy dotyczyły m.in. problemów ze ściągalnością podatków i deficytem budżetowym.
- Prezydent oczekuje odpowiedzi na trudne pytania – mimo braku kłótni, spotkanie zakończyło się rozbieżnościami i żądaniem szczegółowych danych od rządu.
Prezydent nie obala rządu. „To rząd manipuluje opinią publiczną”
„Super Express”: - Czy po Radzie Gabinetowej i serii prezydenckich wet do rządowych ustaw czujecie w Pałacu Prezydenckim, że jesteście o krok bliżej do obalenia rządu Donalda Tuska?
Rafał Leśkiewicz: - Nikt w Pałacu Prezydenckim nie mówi o żadnej wojnie ani o obalaniu rządu Donalda Tuska. Pan prezydent rozlicza rząd z obietnic, mobilizując premiera Tuska i jego ministrów do ciężkiej i efektywnej pracy.
- Może nie mówi, ale działania prezydenta zdają się mówić same za siebie.
- Przede wszystkim, pan prezydent konsekwentnie i od samego początku kadencji realizuje swoje obietnice wyborcze. Jest odpowiedzialny za słowa oraz deklaracje, które złożył w trakcie kampanii wyborczej. Przesyłając do Sejmu projekty swoich ustaw, a także wetując niektóre spośród uchwalonych przez Parlament, które trafiły na jego biurko, proponuje równolegle rozwiązania, które w ocenie pana prezydenta są dobre dla Polski i Polaków.
- Rząd twierdzi, że to działania przeciwko nim.
- To pokrętne i manipulacyjne twierdzenia rządzących. Popatrzmy na konkrety. W przypadku zawetowanej ustawy wiatrakowej pan prezydent równolegle zaproponował własną inicjatywę ustawodawczą. Wyłączył z liczącej 98 stron ustawy, dwie strony dotyczące mrożenia cen energii elektrycznej i skierował projekt do marszałka Sejmu. Projekt pana prezydenta jest jeden do jednego tożsamy z projektem rządowym, tym który znalazł się w ustawie wiatrakowej. Z kolei w przypadku zawetowania ustawy dotyczącej pomocy Ukraińcom, pan prezydent zaproponował swoje rozwiązanie, które również w dużej mierze odpowiada zapowiedziom rządu, chociażby jeżeli chodzi o wypłacanie świadczenia 800 plus dla Ukraińców pracujących w Polsce i płacących składki. Zatem rządzący nie powinni mieć żadnych wątpliwości co do intencji pana prezydenta i słuszności zaproponowanych rozwiązań, bez wątpienia zgodnych z oczekiwaniami Polaków.
"Karol Nawrocki ma mandat do swoich projektów"
- Nie zmienia to faktu, że jest to trochę postawienie rządu pod ścianą i mówienie: „Słuchajcie, albo zrobicie po mojemu, albo w ogóle”.
- Takie stawianie sprawy to uleganie fałszywej narracji forsowanej przez rząd. Pan prezydent proponuje rozwiązania, które przede wszystkim, odpowiadają oczekiwaniom społecznym, są realizacją jego obietnic wyborczych i w części odpowiadają wcześniejszym deklaracjom rządu. Karol Nawrocki ma mocny i najświeższy mandat do tego, by prezentować projekty swoich rozwiązań prawnych. Po pierwsze, głosowało na niego w wyborach prezydenckich ponad 10,6 mln Polaków, po drugie, takie prerogatywy przyznaje mu konstytucja, której jest strażnikiem.
- Tymczasem Rada Gabinetowa i dobór tematów na niej obecnych to nie była próba postawienia rządu w niezręcznej sytuacji?
- Rada Gabinetowa i tematy na niej obecne wynikają m.in. z głębokiego zaniepokojenia pana prezydenta dużym deficytem budżetowym i problemami ze ściągalnością podatków. Dochody z podatku VAT są zdecydowanie niższe w stosunku do tych, które zakładano. Podobnie jest ze ściągalnością akcyzy, czy podatkiem CIT. W tych kwestiach pan prezydent miał szereg pytań, na które chciał poznać odpowiedzi.
"Na Radzie nie było ani kłótni ani wycieczek personalnych"
- Odpowiedzi rządu prezydenta uspokoiły?
- Nie, nie uspokoiły. W wielu sprawach wręcz przeciwnie. O szczegółach dyskusji na posiedzeniu Rady Gabinetowej nie mogę mówić, bo jej posiedzenie odbyło się w trybie niejawnym. Niemniej, w kwestiach dotyczących stanu finansów publicznych mamy rozbieżne stanowiska i z takimi rozbieżnymi stanowiskami zakończyliśmy to posiedzenie. Pan prezydent poprosił ministra Domańskiego o przedstawienie szczegółowych informacji na piśmie i odpowiedzi na pytania, które padły podczas Rady Gabinetowej.
- Pan prezydent jest rozczarowany odpowiedziami premiera i rządu, ale może jest zadowolony z Rady Gabinetowej jako narzędzia do grillowania rządu?
- Pan prezydent korzysta ze swoich prerogatyw konstytucyjnych, które umożliwiają mu zwoływanie Rad Gabinetowych. Na początku spotkania z rządem zapowiedział, że będzie korzystał z tego mechanizmu w sytuacjach, w których będzie chciał się czegoś więcej dowiedzieć od rządu. Atmosfera na posiedzeniu Rady Gabinetowej była merytoryczna. Nie było żadnych kłótni ani wycieczek personalnych. Pan prezydent nie zgodził się z kilkoma stanowiskami zaprezentowanymi przez ministrów rządu Donalda Tuska i oczekuje pełniejszych odpowiedzi. Właśnie taka jest formuła Rady Gabinetowej. To konstytucyjne narzędzie pozwalające na zwoływanie posiedzeń Rady Ministrów pod przewodnictwem pana prezydenta w celu uzyskiwania rzetelnych informacji od premiera i jego ministrów. Pan prezydent po prostu mówi: „Sprawdzam”.
Rozmawiał Tomasz Walczak