Prof. Andrzej Zoll

i

Autor: East News

Prof. Andrzej Zoll: Rządzący Polską zlekceważyli III władzę

2016-09-05 4:00

"Super Express": - Odbył się Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. Po co? Prof. Andrzej Zoll: - Frekwencja była bardzo wysoka i było widać tę nadzwyczajność sytuacji. Ponad tysiąc osób spotyka się, żeby się zastanowić nad stanem własnej służby dla Rzeczpospolitej! To jest bardzo ważne. Jestem pod wielkim wrażeniem atmosfery na kongresie. Środowisko sędziowskie jest świadome zagrożeń, jakie niesie za sobą współczesny kierunek w polskiej polityce.  

- Pytanie, czy niezawisłemu sędziemu wypada się wypowiadać w publicystycznym tonie na temat prezesa Kaczyńskiego i jego kota, którzy według niego zignorują każdą uchwałę ogłoszoną na kongresie i rzucą kotu na pożarcie?

- Nie słyszałem tej wypowiedzi. Nie będę polemizował, ta wypowiedź rzeczywiście jest bardzo publicystyczna. Rozmawiajmy jednak o poważnych rzeczach.

- A te najważniejsze na kongresie to...

- To, że żadna z osób sprawujących władzę nie była na Kongresie Sędziów Polskich. Tu już nie można mówić o debacie publicznej, bo debata wymaga stron. Najważniejsze osoby w państwie zlekceważyły III władzę. Mieli okazję, żeby przedstawić swoje propozycje udoskonalenia III władzy, bo to jest ważny problem. Nikt nie twierdzi, że nie da się poprawić stanu sądownictwa w Polsce. Rządzący krajem nie chcieli jednak rozmawiać z sędziami. Pięć krzeseł w pierwszym rzędzie dla władzy stało pustych.

- Według sędzi NSA Ireny Kamińskiej sędziowie są "nadzwyczajną kastą ludzi". Nie sądzi pan, że przesadziła?

- Sędziowie są normalnymi obywatelami. Są najlepiej przygotowani zawodowo do służby publicznej. Mają skończoną długoletnią edukację w tym zakresie. Sędziowie mają misję w społeczeństwie, żeby rozstrzygać spory w oparciu o prawo, a nie o politykę.

- Czy sędziowie takim spotkaniem z politykami opozycji, z tymi wiecowymi wystąpieniami nie podłożyli się PiS, tak jak sobie tego życzyło? Nie wpisali się w jedną stronę sporu politycznego?

- Sędziowie mają obowiązek wypowiadać się w sprawie swojego statusu. To nie jest uprawianie polityki. Środowisko sędziowskie musi bronić swojej niezależności. Władza sądownicza nie jest taka sama jak władza ustawodawcza czy wykonawcza, bo nie ma charakteru politycznego.

Zobacz: Leszek Miller: Rzepliński ma temperament polityka