W projekcie są zapisy dotyczące rodzin, w których na świat przyjdzie nieuleczalnie chore albo upośledzone dziecko będą miały: dostęp do wsparcia psychologicznego, prawnego, dzieci będą miały dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej poza kolejnością, a jeśli rodzina nie jest w stanie sama opiekować się dzieckiem, to będzie miała dostęp do hospicjum stacjonarnego. Czytamy też: - Z tytułu urodzenia się żywego dziecka, posiadającego zaświadczenie, o którym mowa w art. 4 ust. 3, przyznaje się, na to dziecko, jednorazowe świadczenie w wysokości 4000 zł. To ten zapis został najmocniej skrytykowany przez polityków opozycji. - PO jest za życiem, za ochroną każdego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, ale projekt rządowy to całkowita kpi - mówił w rozmowie z Polskim Radiem poseł Michał Szczerba z PO. Suchej nitki na projekcie nie zostawił też Ryszard Petru, lider Nowoczesnej: - Projekt ustawy "Za życiem" jest ohydny i cyniczny; może być próbą wprowadzenia tylnymi drzwiami całkowitego zakazu aborcji - ocenił w czasie konferencji prasowej.
Projekt #zazyciem powinien raczej nazywać się #PoródZaWszelkąCenę. Ta ustawa to kolejny dowód na okrucieństwo PiS. https://t.co/nJTEovQLmd pic.twitter.com/8AixbJh3n6
— Razem (@partiarazem) 2 listopada 2016
Ale nie tylko politycy są przeciwni proponowanym rozwiązaniom. Na Twitterze głos zabrał tez Tomasz Terlikowski, publicysta, który jest za całkowitą obroną życia: - 4 tys. jednorazowo i pomoc do 18 roku życia to za mało, by ratować dzieci. Zakaz aborcji i realna, a nie symboliczna pomoc to droga pro life. Projekt "Za życiem" rozczarowuje. To tylko zasłona dymna, by przesłonić opowiedzenie się przeciw życiu. A dzieci niepełnosprawne wciąż giną - napisał.
A jak obecnie wyglądają przepisy dotyczące chorych i upośledzonych dzieci? Zasiłek pielęgnacyjny, który przysługuje na rzecz opieki nad dzieckiem z niepełnosprawnością to zaledwie 153 zł. A już godzina rehabilitacji to koszt 100 zł.