- Trzeba dążyć do tego, by niedziela odzyskała swój charakter, ale jednocześnie trzeba się liczyć z potrzebami społecznymi - powiedział w wywiadzie z Polską Agencją Prasową prezes PiS. Zastrzeżenia, i to olbrzymie, do projektu Solidarności ma także rząd z premier Beatą Szydło (54 l.) na czele, który praktycznie go zmiażdżył. W oficjalnym stanowisku wypunktowano najbardziej kuriozalne zapisy. Rada ministrów zauważyła, że gdyby projekt Dudy wszedł w obecnym kształcie, podróżni mieliby problem z zakupem jedzenia w pociągowych WARS-ach. "Usługi gastronomiczne w pociągu powinny zostać wyłączone z zakazu handlu w niedzielę z uwagi na to, że infrastruktura gastronomiczna jest integralną częścią pociągu i pracy ciągłej w całym roku, a działalność WARS przekłada się ściśle na standard podróżowania" - czytamy w opinii. Uwagi dotyczą również m.in. zakładów pogrzebowych, kwiaciarni, bo objęcie ich zakazem handlu wedle rządu może nieść za sobą negatywne skutki społeczne. Do tego dochodzą handel podczas niedzielnych festynów i imprez czy nawet kwestia sprzedaży samochodu w niedzielę. Kontrowersje wywołuje również zapis mówiący o karaniu więzieniem za niedzielny handel, na co rząd kategorycznie się nie zgadza. Co na to twórcy tego potworka?
- Będziemy rozmawiać i jesteśmy otwarci na kompromis. Chcemy wokół tego projektu zbudować powszechne poparcie - mówi Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Solidarności.
Zobacz: Katarzyna Żak komentuje "Ucho Prezesa". Gorzkie dla PiS słowa aktorki