- Na miejscu kolegów z opozycji jak to wszystko odbywa się w szpitalu Ministerstwa Obrony Narodowej na Szaserów i w szpitalu MSWiA na Wołoskiej. Bo z tego co słyszę, to tam się szczepi kwiat obecnych władz. I oni już dawno są zaszczepieni – zdradził Leszek Miller w programie „Express Biedrzyckiej”. - Nikt nic na ten temat nie mówi, bo to są pewnie poufne dane. Ale warto zająć się nie tylko tym, co stało się w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, ale miejscami, gdzie szczepienia poza kolejnością przebiegają na ogromną skalę – dodaje były premier.
Leszek Miller zastrzega jednak, że jest zwolennikiem rozwiązania, zgodnie z którym ministrowie rządu szczepią się w pierwszej kolejności. - To, że Rada Ministrów nie zaszczepiła się oficjalnie w pierwszej kolejności to błąd. Po pierwsze daliby przykład innym, a po drugie ministrowie powinni mieć pewność, że nie zostaną wyłączeni z pracy dlatego, że właśnie przed chwilą się zakazili. Nie rozumiem tego postępowania, bo ono wygląda jakby wszyscy się ścigali o to, kto ostatni się zaszczepi – dodaje były premier.