Rząd PO podsłuchiwał dziennikarzy. Zobacz LISTĘ podsłuchiwanych

2016-01-13 16:25

Szokujące ustalenia kontrolerów sprawdzających działania służb wokół afery taśmowej! Okazuje się, że podczas rządów Platformy, podsłuchiwano i inwigilowano dziennikarzy piszących o aferze, a także ich rodziny oraz prawników. W efekcie, wczoraj komendant główny policji Zbigniew Maj wyrzucił kierownictwo Biura Spraw Wewnętrznych, które miało być zamieszane w inwigilację.

Kto jest na liście podsłuchiwanych osób? Według naszych, ustaleń, są na niej m.in. dziennikarze tygodnika „Wprost”, którzy ujawnili aferę: Sylwester Latkowski, Michał Majewski, Piotr Nisztor, Agnieszka Burzyńska, Cezary Pytlakowski; dziennikarz śledczy „Tygodnika Do Rzeczy” Cezary Gmyz, który publikował stenogramy rozmów w restauracji „Sowa i Przyjaciele”, Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”, partnerka Marka Falenty - głównego oskarżonego w aferze, żona Sylwestra Latkowskiego, prawnicy: Jacek Kondracki (pełnomocnik tygodnika „Wprost”) i Maciej Małecki (obrońca Marka Falenty).

Dziennikarze mnie kryją oburzenia. - To największa inwigilacja dziennikarzy i adwokatów w historii. Przypomina to działaniem państwo totalitarne. Najbardziej przerażające jest to, że zastosowano całą gamę środków inwigilujących. I zaangażowano w to agentów… - mówi nam Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy „Tygodnika do Rzeczy”. W podobnym tonie wypowiada się Piotr Nisztor. - Jestem zbulwersowany skalą podsłuchów. Z moich informacji wynika, że podsłuchiwano mnie, moich znajomych i moją rodziną. Mam nadzieję, że winni tego procederu zostaną ukarani, a ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz poniesie polityczną odpowiedzialność i stanie przed Trybunałem Stanu– mówi nam Nisztor.

Przypomnijmy, że audyt w Komendzie Głównej Policji był prowadzony w związku z informacjami o tym, że podsłuchiwano dziennikarzy piszących o aferze taśmowej. W jego trakcie potwierdzono, że działały dwie grupy specjalne (łącznie 29 funkcjonariuszy), które inwigilowały łącznie ok. 80 osób. Zakładały one 2-4 dniowy podsłuch dziennikarzom i prawnikom, a dokumentację z podsłuchów później niszczono. Do inwigilacji dochodziło, kiedy szefem MSW był Bartłomiej Sienkiewicz, a szefem policji Marek Działoszyński. Ten pierwszy, jakiś czas temu zaprzeczał, że zlecał podsłuchy. Ten drugi, nie odpowiedział w „Rzeczpospolitej” na pytanie, po co tworzył specjalną grupę. Wyniki audytu są jednak dla nich druzgocące. - Z analizy kontrolowanych dokumentów wynika, że przeprowadzono kilkadziesiąt kontroli operacyjnych. Komendant Główny Policji podjął decyzję o zmianie całego kierownictwa Biura Spraw Wewnętrznych – poinformowało wczoraj MSWiA.

Zobacz: Hanna Lis zwolniona z TVP. Co się stało?