co na to uczniowie?

Rząd organizuje "okrągły stół" z uczniami, Kaczyński mówi o polskich „parobkach w Europie”

2024-01-31 17:18

Likwidacja prac domowych, odchudzenie podstawy programowej, edukacja seksualna – to tylko wierzchołek tematów, którymi „na wczoraj” – zdaniem środowisk uczniowskich – powinien zająć się resort edukacji. W Sejmie odbył się szczyt edukacyjny "ZmieńMY edukację!", zorganizowany przez Akcję Uczniowską przy wsparciu klubu Koalicji Obywatelskiej. Przedstawione na nim postulaty – wzbudziły wielki opór po stronie polityków opozycji.

Szkoła potrzebuje pilnej zmiany, co do tego nikt na tym spotkaniu nie miał wątpliwości. Udział wzięli w nim m. in. przedstawiciele kilkudziesięciu organizacji uczniowskich, politycy koalicji rządzącej, ministerstwa edukacji czy Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Ważnych tematów, takich jak pomoc psychologiczna w szkołach czy unormowanie stosunków uczeń -nauczyciel – nie brakowało. Tym jednak, co w mediach wzbudziło najwięcej emocji, była kwestia całkowitej likwidacji prac domowych, które niedawno zapowiedziała ministra edukacji Barbara Nowacka. Jak wynika z badania IBRIS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej” – pomysł ten popiera 43 procent ankietowanych Polaków. Do sprawy odnieśli się w mediach znani politycy opozycji.

„Dzieci powiedzą, że nie muszą, bo Tusk wprowadził zakaz.” - kpił Przemysław Czarnek w "Śniadaniu Rymanowskiego". W słowach nie przebierał z kolei prezes Prawa i Sprawiedliwości: „Zapowiedź, że dzieci mają się nie uczyć, to zapowiedź robienia z przyszłych, dziś młodych, ale kiedyś przecież dorosłych Polaków kogoś, kto będzie parobkiem w Europie.”- mówił Jarosław Kaczyński podczas spotkania z wyborcami w Kielcach.

Ta opinia mocno poruszyła prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego: „Czasami warto może odejść i zapomnieć o tym kim się było albo dać sobie spokój z wypowiadaniem się w każdej sprawie i na każdy temat. Osoby, które wypowiadają się w tematach o których nie mają pojęcia, to wyrządzają krzywdę i sobie i temu tematowi.” - mówi nam Sławomir Broniarz.

Sprawę skomentował również współorganizator edukacyjnego „okrągłego stołu” Marcin Józefaciuk – poseł Platformy Obywatelskiej, a przede wszystkim – nauczyciel: „Mówi to osoba, która rządziła i miała wpływ na edukacje niemalże bezpośrednio przez 8 ostatnich lat, a wyniki polskich uczniów szły na łeb, na szyję w dół.”

Co z edukacją seksualną?

Sporo emocji wzbudza także kwestia edukacji seksualnej w szkołach. Dotychczas, odbywała się w ramach zajęć WDŻ („Wychowania do życia w rodzinie”) i często była prowadzona przez…. katechetki lub katechetów. To prowadziło do ideologizacji zajęć, gdzie zamiast rzetelnej wiedzy medycznej, uczniowie dostawali mieszankę „prawd” i uprzedzeń wynikających z religii katolickiej, pomieszanej z prywatnymi poglądami osoby prowadzącej przedmiot. „Z przerażeniem obserwowałam debatę na temat edukacji seksualnej, która miała miejsce w Polsce.” - mówi nam rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna -Cieślak – i dodaje: „ Przez lata reprezentowałam dzieci wykorzystywane seksualnie i jestem zwolenniczką edukacji seksualnej.”

Rzetelnych i uczciwych zajęć z tej dziedziny domagają się także sami uczniowie. „Edukacja seksualna u nas praktycznie nie istnieje i powinniśmy na to naprawdę stawiać. W mojej wymarzonej szkole tak powinno być.” - mówi nam uczennica klasy maturalnej Daria Kowalska.

Tę opinię podziela zresztą większość Polaków – wynika z badania IBRIS, w którym niemal 80% ankietowanych opowiedziało się za prowadzeniem zajęć z edukacji seksualnej w szkołach - i to już od podstawówki. W tym temacie, możemy spodziewać się przełomu już niedługo. Jak zapowiedziała szefowa Ministerstwa Zdrowia: „Edukacja seksualna będzie częścią edukacji zdrowotnej w szkołach” – mówiła podczas konferencji prasowej Izabela Leszczyńska. Jak wyjaśniła -w ramach przedmiotu uczniowie zdobędą m. in. wiedzę na temat zdrowia seksualnego i prokreacyjnego, aby nie było w Polsce niechcianych ciąż.

„Nowa szkoła” na miarę 21 wieku – to także zupełnie świeże spojrzenie na kwestię ekologii i traktowania zwierząt. Z nowatorskim pomysłem w tym zakresie wystąpił Tom Justyniarski – pedagog, autor lektury szkolnej „Psie Troski” oraz laureat wielu prestiżowych nagród pisarskich. Jego inicjatywa: „Lekcje miłości do zwierząt”, to zupełnie nowy przedmiot edukacyjny skierowany do uczniów szkół podstawowych, który – już od września tego roku- pilotażowo zagości w warszawskich placówkach. Nauka opierać się będzie nie na klepaniu formułek – lecz wyjściu światu naprzeciw - np. do lasu, czy schroniska. Wszystko po to: by nauczyć najmłodszych szacunku i troski o otaczający nas świat. „Największym komplementem jest to, że dzieci czekają tych lekcji i chcą je przerabiać” – mówi nam autor podręczników.

Kulminacją edukacyjnego „okrągłego stołu”, było podpisanie tzw. „Paktu Edukacyjnego”, pod którym podpisali się zarówno przedstawiciele organizacji uczniowskich, nauczycielskich – jak i politycy. Jak wysunięte przez uczniów postulaty przełożoną się na rzeczywistość polityczną? To mają pokazać najbliższe tygodnie.

„Będziemy patrzyć tej władzy, tak jak i tej poprzedniej na ręce!” - podsumował toczące się rozmowy współinicjator całego projektu – Paweł Mrozek– przewodniczący „Akcji Uczniowskiej”.

W galerii poniżej zobaczysz, jak mieszka minister Borys Budka z żoną i córeczką:

Sonda
Czy prace domowe zlikwidowane w podstawówkach to dobry pomysł?