"Super Express": - "Dziennik Gazeta Prawna" porównał wyniki spisu powszechnego z lat 2002 i 2011. Z zestawienia wynika, że ubywa mieszkańców aż sześciu województw. Demografowie widzą źródło problemów w ujemnym przyroście naturalnym oraz migracjach. To jedyne wyjaśnienie?
Prof. Ryszard Bugaj: - Cóż, rząd lansuje projekt metropolitalny i trzeba zadać sobie pytanie, czy przynosi to zakładany efekt. Rozwój dużych ośrodków miejskich miał przecież promieniować także na prowincję, a jak widać po wyludnianiu się wielu regionów Polski, nie tylko ze względu na ujemny przyrost naturalny, ten efekt nie jest taki oczywisty.
- Prowincja nie daje szans rozwojowych?
- Niestety, kluczową sprawą jest tu, moim zdaniem, przyrost naturalny, a trzeba przyznać, że w naszym kraju, szczególnie w oddaleniu od głównych ośrodków, brakuje warunków społeczno-ekonomicznych, które sprzyjałyby jego wzrostowi. Nakładają się oczywiście na to kwestie kulturowe, ale niepokoić musi znaczne obniżenie dzietności wśród kobiet z obszarów wiejskich, co przecież zawsze napędzało przyrost naturalny.
- Jak sytuacja ekonomiczna wpływa na poziom zaludnienia poszczególnych obszarów Polski?
- To znaczący element rozwoju każdego regionu. Niestety, pewne obszary nadal nie są objęte spójną polityką rozwojową. Brakuje tam przede wszystkim infrastruktury transportowej, która sprzyjałaby ich rozwojowi gospodarczemu. Dlatego inwestorzy wybierają największe ośrodki. Warszawa przoduje tu, szczególnie jeśli chodzi o inwestycje zagraniczne.
- Trochę zaczyna to przypominać sytuację Węgier. Tam mamy Budapeszt, który jest prężnym ośrodkiem gospodarczym, i całą resztę, którą dotknęła stagnacja.
- Sytuacja nie jest jeszcze tak dramatyczna, ale powoli idziemy w tym kierunku. Bez spójnej, zrównoważonej polityki gospodarczej, obejmującej także obszary spoza kręgu największych metropolii, nie tylko nie uda nam się walczyć z plagą ubożenia niektórych obszarów Polski, ale także z ujemnym przyrostem naturalnym, który rodzi same problemy społeczne i gospodarcze.
Prof. Ryszard Bugaj
Ekonomista, PAN