Lider Nowoczesnej Ryszard Petru i jego partnerka Joanna Schmidt postanowili skorzystać z zaproszenia podkarpackiego regionu swojej partii i udać się na weekend w Bieszczady, konkretnie do malowniczego Polańczyka. Mimo że działacze z Podkarpacia radzili już od wczesnego popołudnia, to Joanna Schmidt i Ryszard Petru zjawili się dopiero wczesnym wieczorem. I nie krępując się widokiem regionalnych działaczy z Podkarpacia ani rzeszą wypoczywających tam turystów, zachowywali się jak dwie papużki nierozłączki, niemal przez cały czas trzymając się za ręce i ściskając. A wszystko pod czujnym okiem ochroniarzy, którzy doglądali, czy aby Petru i Schmidt mogą spać spokojnie. Cóż, jak się okazało, Ryszard Petru wiedział, co robi, biorąc ze sobą ochronę w Bieszczady, bowiem w nocy pod hotelowym oknem, gdzie spał lider Nowoczesnej, jacyś nieznani osobnicy wykrzykiwali niecenzuralne słowa. Na szczęście miłość najsłynniejszej politycznej pary nie została zakłócona.
Zobacz: Poseł PiS na Twitterze do Petru i Schetyny:" Zatkało kakao?" O co chodzi?