"Super Express": - Czy Polska powinna wydać Rosji Zakajewa?
Ryszard Kalisz: - Nie. Ponieważ musimy mieć w pamięci wynik procedury podjętej w jego sprawie w Danii w 2002 r. i w Wlk. Brytanii w 2003 r., w których stwierdzono, że nie powinno się go wydawać Rosji, bo nie daje ona gwarancji, że będzie miał tam sprawiedliwy proces i nie będą wobec niego stosowane niedopuszczalne metody śledztwa.
- Ale jest ścigany międzynarodowym listem gończym...
- I stąd całe zamieszanie. Rosja poinformowała Polskę w nocie, że Zakajew będzie na terytorium naszego kraju - czym, zgodnie z międzynarodowym prawem, zmusiła Polskę do zatrzymania Zakajewa. Jego zatrzymanie było zupełnie prawidłowe. Policja powinna go była zatrzymać, a prokuratura powinna była wszcząć postępowanie i zawiadomić o tym drogą dyplomatyczną Rosję, która może przekazać dokumenty dotyczące ekstradycji.
- A godność osobista? Ponoć sam się chciał udać do prokuratury, tymczasem odbyło się to w asyście funkcjonariuszy policji...
- Gdyby tak było, policja nie powinna go była zatrzymywać. Chciał czy nie chciał? Ja nie mam na ten temat wiedzy. Natomiast prokuratura zaprzeczyła, jakoby miała informacje, że sam chciał się stawić.
- I powinien zostać od razu tymczasowo aresztowany...
- Zdecydowanie nie. Zakajew powinien był otrzymać zobowiązanie - być może za poręczeniem - że zawsze się będzie stawiał na wezwanie polskich władz.
- Zakajew był już w Polsce kilka razy - i nic. Czy teraz też nie można go było zostawić w spokoju?
- Polskie władze bardziej wiązało nie to, że Zakajew jest ścigany międzynarodowym listem gończym, lecz przypomnienie tego przez Rosję. To tak jak w przypadku Romana Polańskiego. Bywał często w Szwajcarii, lecz Szwajcarzy podjęli działania wobec niego dopiero wtedy, gdy Amerykanie powiedzieli: on będzie u was!
- Przecież w ten sposób Rosja może wpływać codziennie na Wlk. Brytanię, gdzie Zakajew mieszka...
- Nie, ponieważ brytyjski sąd już orzekł, że go nie wyda. Tak samo duński. Natomiast Polska - jak Szwajcaria w przypadku Polańskiego - ma związane ręce. Ale powinniśmy się zachować rozsądnie. Przesłuchać go przez prokuraturę, zwolnić i odmówić wydania Rosji. Takie jest stanowisko lewicy.
Ryszard Kalisz
Polityk lewicy, adwokat