„Super Express”: – Pojawiły się informacje o tym, że w Prawie i Sprawiedliwości jest ostry spór o listy wyborcze. Chodzi o to, że nie wszyscy akceptują fakt, że dobre miejsca na listach wyborczych mają otrzymać ludzie premiera, Mateusza Morawieckiego?
Ryszard Czarnecki: – We wtorek kilka godzin spędziłem na spotkaniu Komitetu Politycznego, czyli najwyższej władzy w Prawie i Sprawiedliwości. Spotkanie niemal w całości poświęcone było budowaniu list wyborczych do Sejmu i Senatu. Nie było żadnych, niesnasek, problemów, nie było żadnych walk frakcyjnych, wszystko odbyło się w zgodnej atmosferze.
– To skąd doniesienia o konflikcie?
– Jestem zdumiony tymi informacjami, bo żadnego konfliktu w Zjednoczonej Prawicy nie ma. Wydaje mi się, że te sensacje medialne wynikają z faktu, że są wakacje, sezon ogórkowy. Media muszą znaleźć jakiś temat. Ale naprawdę proces tworzenia list przebiega bardzo sprawnie.
– Może te doniesienia biorą się stąd, że faktycznie wielu ludzi nowych, dotąd spoza PiS znajdzie się na listach?
– Ja takich nie widziałem. Kandydaci Zjednoczonej Prawicy to głównie działacze Prawa i Sprawiedliwości, oni stanowią większość. Na listach znajdą się też przedstawiciele Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro oraz Porozumienia Jarosława Gowina. Nie będzie jednak żadnych ludzi spoza polityki.
– W takim razie skąd opóźnienie w tworzeniu list, skoro nie ma nowych ludzi?
– Nie ma żadnego opóźnienia, tempo tworzenia list jest błyskawiczne. Jeśli uda się je zbudować do końca miesiąca, to listy Zjednoczonej Prawicy będą znane na 2,5 miesiąca przed wyborami. To rekordowe tempo, w przypadku poprzednich wyborów, na przykład cztery lata temu, nazwiska kandydatów były ogłaszane znacznie później.
– Czyli twierdzi pan, że sporu nie ma, jesteście silni, zwarci, gotowi?
– Nie lubię określenia „silni, zwarci, gotowi”, bo jako historyk wiem, że takie hasło fatalnie skończyło się w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Wolę hasło francuskiego prezydenta François Mitterranda z 1981 roku: „spokojna siła”. Ono najlepiej oddaje sytuację PiS przed wyborami.
Rozmawiał Przemysław Harczuk