Ryszard Bugaj

i

Autor: Jan Żdżarski Jr.

Ryszard Bugaj: Złe i dobre pomysły Kaczyńskiego, ale niemądre zygu-zygu Tuska

2012-09-04 4:00

Propozycje Jarosława Kaczyńskiego ocenia prof. Ryszard Bugaj.

"Super Express": - Jak pan odebrał propozycje prezesa Kaczyńskiego?

Prof. Ryszard Bugaj: - Z mieszanymi uczuciami. To nie był nawet całościowy program. Były tam złe i dobre pomysły. Kilku ważnych rzeczy też zabrakło. Zabrakło niestety też ekspertów, których zapowiadano przed wyborami w otoczeniu PiS. Na konferencji widziałem tylko stałych przybocznych.

- Zacznijmy od złych pomysłów.

- Przede wszystkim połączenie podatków PIT i CIT. Tu nie ma żadnej zmiany. Wciąż najbogatsi płaciliby w Polsce najniższe podatki. Pozostajemy ewenementem w Europie. Kaczyński proponuje po prostu zintegrowanie dwóch ustaw. Powstanie moloch. Ta ustawa z dodatkami to będzie 530 stron!

- No to poważna ustawa...

- Przecież przeciętny obywatel powinien móc rozumieć swoje podatki. Tu nie są w stanie tego zrozumieć nawet ekonomiści i prawnicy, tylko wąska i wyspecjalizowana grupa.

- Dlaczego chce to zrobić?

- Przypuszczam, że to wynik jego obsesji, by urząd nie mógł już niczego interpretować. By wszystko mogło być zapisane. A to nie bardzo da się zrobić.

- Przejdźmy do dobrych pomysłów.

- Budownictwo mieszkaniowe. Polska jest jednym z niewielu krajów rozwiniętych, który nie wspiera obywateli chcących mieć swoje mieszkanie. Kaczyński mówił o tym nieco mętnie, ale samo stawianie sprawy jest dobre. Z tych plusów także służba zdrowia.

- Czyli propozycja likwidacji NFZ.

- To dobry pomysł. Co nie oznacza, że likwidacja jest wszystkim, do czego można się ograniczyć. Dziś mamy narastające patologie, tysiące urzędników, którzy kontraktują, ale żyją w subtelnych układach. Mamy wiele szpitali, ale także prywatne jednostki, które podbierają państwowej służbie najbardziej opłacalne usługi. I jeszcze jedna dobra rzecz, polityka pronatalistyczna...

- Czyli wspieranie urodzeń. Jak to ujął prezes PiS, wsparcie od momentu poczęcia...

- (śmiech) No to są obsesje Kaczyńskiego i to jest śmieszne, nie wiem, po co to opowiada... Sednem jest jednak coś, z czego już kpić nie można. Musimy sobie z tym poradzić, choć to będzie kosztowne. Nie mamy jednak wyboru. Z tym się wiążą się emerytury, choć tu Kaczyński poszedł za daleko, żeby pozostawić to tak jak dziś. Nie powinien pomijać milczeniem, choć jest to wygodne politycznie, że niektórzy powinni płacić wyższe składki ubezpieczeniowe.

- Sprawa emerytur to także OFE...

- Ten wybór dla ludzi to dobra propozycja, jeszcze lepszą byłaby likwidacja OFE. Mam zresztą wrażenie, że minister Rostowski, na początku będąc zwolennikiem funduszy, jest tu otwarty na argumenty i dojrzewa do likwidacji OFE. To system zbiorowego monopolu, w którym nikt nie konkuruje ceną. Nie konkuruje stopą zwrotu nawet z ZUS.

- Podatek obrotowy?

- To zła propozycja. Obawiam się, że banki przerzuciłyby te koszty na klientów. Poza tym, gdyby miał zastąpić podatek VAT, to nie dałoby się tego zrobić bez wystąpienia z Unii Europejskiej, więc to nierealne.

- Pańskim zdaniem są szanse na jakąkolwiek pracę nad propozycjami PiS? Premier i politycy PO wydają się je niemal z zasady odrzucać...

- I to jest niepokojące, zwłaszcza u premiera. Te żarciki i jednolite, partyjne podejście... Premier powinien raczej przyznać, że rozważy propozycje opozycji. To "zygu-zygu" Tuska jest niemądre. Tym bardziej że takie miny mógłby robić w 2007 roku. Ale nie po pięciu latach rządów, kiedy ta ekipa nie ma powodów, by twierdzić, że pozjadała wszystkie rozumy!

- Politycy PO twierdzą, że właśnie lata rządów dają im podstawy, by twierdzić, że propozycje PiS są nierealne...

- Jeżeli mówi to ktoś, kto jeszcze niedawno roztaczał widoki drugiej Irlandii w Polsce, a także "jak najszybciej" chciał wprowadzać Polskę do strefy euro, to raczej powinien skorzystać z okazji do tego, by milczeć. Myślę, że ta pierwsza reakcja premiera była odruchowa i bezmyślna. Zdarzało mu się już to w przeszłości, choćby kiedy pokrzykiwał do Piotra Dudy, szefa Solidarności, te słowa o pętakach. Niech sam spróbuje zebrać półtora miliona podpisów, by zobaczyć, czy sam byłby w stanie być takim pętakiem.

Prof. Ryszard Bugaj

Ekonomista, Polska Akademia Nauk