Ryszard Bugaj

i

Autor: Karol Serewis

Ryszard Bugaj odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju i UDERZA w Dudę

2016-02-11 14:32

Prezydent Andrzej Duda powołał prof. Bugaja do Narodowej Rady Rozwoju w październiku 2015 roku. Wcześniej doradzał on także prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu. Zrezygnował on jednak z zasiadania w tej radzie. Onet.pl dotarł do treści listu profesora, w którym ten uzasadnia swoją decyzję i krytykuje prezydenta. Jak napisał: - Wprowadzane obecnie zmiany prowadzą do zawłaszczenia instytucji państwa przez aparat rządzącej partii. Z przykrością stwierdzam, że nie tylko nie sprzeciwił się Pan tym zmianom (choć konstytucja daje Panu do tego prawo), ale zgoła Pan je wspierał. Podano również informację, że jego rezygnacja poprzedzona była listownymi próbami wpłynięcia na prezydenta.  

Jak pisze w liście z 10 lutego Bugaj: - Proszę o przyjęcie mojej rezygnacji z członkostwa w Narodowej Radzie Rozwoju. Decyzji tej nie podejmuję pochopnie. W przeszłości zwracałem się do Pana z uwagami i propozycjami dotyczącymi działalności Rady - nie jest mi znany Pana stosunek do tych konkretnych sugestii. Poniekąd odpowiedź znajduje jednak w Pana działaniach, o których informują media. Właśnie te informacje skłaniają mnie do rezygnacji członkostwa w NRR. Dobre standardy w życiu publicznym zobowiązują mnie do przedstawienia motywów mojej decyzji.

Profesor przypomniał, dlaczego w ostatnich wyborach udzielił poparcia PiS-owi i Dudzie: - W moim przypadku wynikało to przede wszystkim z krytycznej oceny ośmiu lat rządów koalicji PO/PSL oraz nadziei na rozsądny zwrot w polityce społeczno-gospodarczej. Miałem też nadzieję, że instytucje polityczne będą przekształcane w taki sposób by elity polityczne były poddane bardziej realnej demokratycznej kontroli. Po stu dniach od utworzenia nowego rządu moje nadzieje gasną.

Jak kontynuował: - Jednak w najwyższym stopniu niepokojące są zmiany w szeroko rozumianej sferze politycznej (Trybunał Konstytucyjny, media publiczne, prokuratura, służba cywilna, uprawnienia służb specjalnych). To prawda, że wcześniejsze praktyki rządzących często odległe były od dobrych demokratycznych standardów i obecna opozycja nie jest wiarygodna w swojej krytyce. Niemniej wprowadzane obecnie zmiany prowadzą do zawłaszczenia instytucji państwa przez aparat rządzącej partii. Z przykrością stwierdzam, że nie tylko nie sprzeciwił się Pan tym zmianom (choć konstytucja daje Panu do tego prawo), ale zgoła Pan je wspierał.

Ubolewał w liście nad tym, że żadna: - z niepokojących zmian politycznych nie była przedmiotem oceny przez NRR (...) Moja rezygnacja z członkostwa w Radzie, to jedyny środek jakim dysponuję, by wyrazić sprzeciw wobec takiej pozycji Rady, a także by zaznaczyć mój krytyczny stosunek do szeregu wprowadzanych przez rządzący obóz zmian przez Pana Prezydenta akceptowanych.

Decyzja Bugaja nie sprawiła, żeby Zbigniew Hołdys potraktował go łaskawie:

 

 

Pojawiły się również inne krytyczne głosy:

 

 

Stanisław Janecki, kojarzony z tygodnikiem ,,wSieci" wziął jednak Bugaja w obronę:

 

 

Zobacz także: Program 500+ przyjęty! W Sejmie aż zgasło światło- zła wróżba?! RELACJA