Zupełnie niespodziewanie Jarosław Kaczyński włożył kij w mrowisko, zapowiadając likwidację hodowli zwierząt futerkowych. Jego akcja wywołała prawdziwą burzę (WIĘCEJ O TYM TUTAJ). W szał wpadł ulubiony biznesmen ojca Tadeusza Rydzyka - Szczepan Wójcik, który sam jest hodowcą. Przedsiębiorca strzelił z ostrej amunicji. - Jako obywatel czuję się zdradzony przez Prawo i Sprawiedliwość, które ewidentnie dogadało się z niemieckimi mediami, aby zdradzić polskie rolnictwo i wprowadzić zakazy w tych sektorach, które są solą w oku naszej niemieckiej konkurencji - podkreślił na antenie Radia Maryja (WIĘCEJ TU). Kontrowersyjny temat hodowli zwierząt futerkowych pojawił się także na antenie Polsat News. Gośćmi "Debaty Dnia" byli poseł Lewicy Andrzej Rozenek i posłanka PiS Anna Milczanowska Doszło do nieco kuriozalnej sytuacji. Nagle sponiewierany został sam Rydzyk! Wszystko się nagrało...
ZOBACZ TAKŻE: SZOK! Polityk prawicy oficjalnie ujawnił, że jest GEJEM. Wcześniej PONIŻAŁ Michnika
Rozenek projekt ustawy prezentowany przez Kaczyńskiego popiera. - Mam nadzieję, że się uda. Moment jest bardzo sprzyjający, dlatego że Jarosław Kaczyński nie potrzebuje wsparcia pana dyrektora Rydzyka. Nie ma w tej chwili wyborów, nie potrzebuje tej tuby propagandowej, aby mobilizowała jego elektorat, więc może zagrać tutaj "va banque", a wiemy przecież, że po jakimś czasie dosypie się z jakiegoś ministerstwa parędziesiąt milionów złotych i pan Rydzyk także będzie usatysfakcjonowany - wskazał i dodał, że "największym szkodnikiem jest Rydzyk w tej sprawie". Tego już było za wiele dla posłanki PiS. Mimo że zakonnik w sprawie hodowli zwierząt futerkowych jest po przeciwnej stronie barykady niż jej prezes, to takiej obrazy znieść nie mogła. - Ja bym chciała prosić pana posła, jeżeli już mówi o ojcu dyrektorze, żeby mówił ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk - zaapelowała Milczanowska. Rozenek najwyraźniej nie wziął sobie tej prośby do serca. - Ale to nie jest mój ojciec. To jest dla mnie pan dyrektor a nie żaden ojciec. Jestem osobą niewierzącą i mogę mówić, jak chcę - zaznaczył. Dodał też, że "mówienie do kogoś per 'pan' to nie jest inwektywa".