„Rydzyk był moim PIERWSZYM...”. TAJEMNICA o zakonniku UJAWNIONA po latach

2020-06-02 12:26

Okazuje się, że przeszłość ojca Tadeusza Rydzyka skrywa wiele sekretów. Historia toruńskiego zakonnika niejednego jego obecnego zwolennika mogłaby dosłownie zaszokować. Nie chodzi tylko o jego zagraniczne przygody – w Niemczech, czy we Włoszech. Chodzi też o jego młodość. O pewnej sprawie sprzed kilkudziesięciu lat dopiero jakiś czas temu opowiedział prominentny polityk lewicy. Cóż, bez dwóch zdań to zadziwia…

Nawet Rydzyk sprzedaje maseczki i przyłbice

i

Autor: archiwum

Lata 70., młody Rydzyk jest świeżo po święceniach kapłańskich, pracuje jako katecheta. Wówczas nie istnieje jeszcze jego toruńskie imperium – nie ma mediów, fundacji, geotermii, ani okazałego sanktuarium. On sam ma zaś wielki zapał do do działania.

ZOBACZ TEŻ: Rydzyk wspomina swoją pracę w Niemczech i mówi o NADUŻYCIACH. Zaskakujące słowa!

Choć dziś trudno w to uwierzyć, zakłada w jednym z toruńskich liceów… kapelę big-beatową. W niej – co dziś równie zadziwiające – grał na skrzypcach były poseł SLD i marszałek Sejmu Jerzy Wenderlich. Kilkadziesiąt lat po tym epizodzie wspominał w mediach współpracę z o. Rydzykiem. - Płacił nam nie tylko za msze, na których graliśmy, ale nawet za próby – ujawniał kilka lat temu w rozmowie z dziennikiem Fakt. Jak przyznawał, zakonnik na żadnym instrumencie nie grał, nie próbował też śpiewać. Był za to fantastycznym organizatorem.

- Bliska znajomość to mało powiedziane. Ojciec Tadeusz Rydzyk był moim pierwszym managerem – przyznawał Wenderlich już w TVN24. Na koncerty waliły ponoć tłumy, zaś zespół często przygrywał na mszach big-beatowych.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Sonda
Czy ojciec Tadeusz Rydzyk powinien przejść na emeryturę i zrezygnować z obecnej działalności?
Express Biedrzyckiej - Gość: Paweł Kowal: Duda to neoGierek

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki