Rozwód z Niceą albo śmierć

2010-06-28 4:00

Debata "Super Expressu" prezentująca kształt prezydentury Bronisława Komorowskiego oraz Jarosława Kaczyńskiego i ich poglądy na najważniejsze kwestie. Dziś: POLITYKA ZAGRANICZNA

Super Express": - Jedną z głównych prerogatyw prezydenta jest prowadzenie polityki zagranicznej. Ekspertem od tego miał być Sikorski, jednak Platforma do prezydenckiego wyścigu wystawiła Komorowskiego...

Paweł Zalewski: - To Komorowski, patrząc oczami męża stanu, wyrwał Polskę od realizacji zgubnej koncepcji "Nicea albo śmierć". Bronił rozwiązania pierwiastkowego - korzystnego dla państw średnich i mniejszych. Skutecznie nawoływał do odejścia od roszczeniowego traktowania Unii.

- Jednak ludzi przede wszystkim interesuje, co Unia może nam dać?

- Trzeba uwzględniać punkt widzenia i interesy wszystkich stron, a nie tylko części. Gdy zwycięży to myślenie, zyskamy na pewno dużo więcej niż inni.

- Jak się do tego ma nasze położenie geopolityczne, którego nie wybraliśmy...

- Polska leży na Zachodzie, o czym doskonale wie Bronisław Komorowski. Kaczyński zachowuje się tak, jakby Polska leżała pomiędzy Zachodem a Wschodem. Chętnie kupię mu globus, żeby nie miał wątpliwości.

- Czyżby uważał pan, że katolicka tożsamość prezesa PiS jest za mało ukierunkowana na zachodnie wartości?!

- My zachodnie wartości realizujemy w praktyce. To do nas, a nie do byłego premiera Kaczyńskiego przyjechał minister spraw zagranicznych Niemiec z pierwszą wizytą! Kaczyński od lat przekonywał, że nasz zachodni sąsiad w relacjach politycznych nie jest partnerem, lecz wyzwaniem. Często, że wręcz zagrożeniem. Komorowski uważa, że Republika Federalna będzie poważnym partnerem Polski w procesie stabilizowania Europy. Tego się nie da osiągnąć bez współpracy prezydenta z rządem.

- Dla potężnych Niemiec politycznie możemy być partnerem czy też raczej popychadłem, kwiatkiem do kożucha ich hegemonii?

- Doceniajmy potencjał Polski! W czasie kryzysu to my byliśmy w Unii jedynym krajem - zieloną wyspą - jeżeli chodzi o wzrost gospodarczy. Niemcy wiedzą, że same nie są w stanie poradzić sobie z kryzysem i szukają w nas partnerów. To proste: tam gdzie Kaczyński widzi zagrożenie, tam Komorowski wykorzystuje szanse.

- Jednym z państw na Wschodzie jest Rosja...

- I Komorowski rozumiejąc szereg zagrożeń ze strony Rosji, stawia na widoczną szansę ułożenia dobrych relacji z tym krajem.

- Dlaczego rosyjska elita polityczna wolałaby na prezydenckim fotelu w Polsce Komorowskiego, a nie Kaczyńskiego? Może postrzega go jako bardziej uległego?

- Żaden obcy naród, niezależnie czy niemiecki, rosyjski, czy amerykański nie będzie nam narzucał swojego zdania. Jesteśmy suwerennym i demokratycznym krajem. I sami wybieramy sobie władzę. I mnie interesuje polski, a nie rosyjski punkt widzenia. Komorowski jest skuteczny w realizacji polskich interesów, a Kaczyński nie. Nawet mimo dobrych intencji.

- Kaczyński też widzi szansę na poprawę naszych relacji z Rosją.

- Trzymam pana Jarosława za słowo i jestem przekonany, że miliony wyborców robi to ze mną. Jeżeli tak jest naprawdę, to oznacza istotną zmianę jego polityki. Jednak kiedy on dopiero zmienia poglądy, my od trzech lat wcielamy je w życie. Cieszyłbym się, gdyby ta zmiana była prawdą. Oznaczałoby to, że jest szansa uczynienia z polityki zagranicznej obszaru porozumienia, a nie totalnej wojny.

- No i w końcu: co z naszymi stosunkami z USA?

- Jestem przekonany, że za prezydentury Komorowskiego Polska będzie prowadzić świadomą politykę wobec USA. Bez ciągłego zgadzania się na propozycje amerykańskie, tylko z prezentowaniem własnego punktu widzenia. Wobec Amerykanów mamy własne postulaty. Prawdziwy prezydent musi czasem powiedzieć "nie". Kaczyński wobec Amerykanów nigdy tego nie zrobił. Dlatego w II turze tak jak większość z nas zagłosuję na Bronisława Komorowskiego.

Paweł Zalewski

Eurodeputowany Platformy. Były polityk PiS i przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP