"Super Express": - Rozporządzeniem premiera Tuska koordynację i nadzór nad wszystkimi służbami specjalnymi, w tym wojskowymi, powierzono ministrowi spraw wewnętrznych. Jak pan ocenia ten ruch?
Gen. Zbigniew Nowek: - Niestety, nasuwa się tylko jedno skojarzenie - z generałem Kiszczakiem. Przecież rozporządzenie premiera Tuska to swego rodzaju powrót do PRL-owskiej praktyki skupiania wszystkich służb w rękach jednej osoby.
- Jak to się robi na świecie? Czy to na pewno stoi w sprzeczności z międzynarodową praktyką nadzoru nad służbami?
- Oczywiście! W krajach NATO - bo to one powinny być dla nas punktem odniesienia - ten nadzór jest rozproszony. Weźmy na przykład USA. Tam służby podlegają różnym instytucjom. Agencja Wywiadu Wojskowego i Narodowa Agencja Bezpieczeństwa nadzorowane są przez Departament Obrony, FBI przez Kongres, a CIA przez prezydenta Stanów Zjednoczonych. Trudno sobie wyobrazić, żeby mogło być inaczej.
- Amerykanie uzasadniają to ochroną demokracji przed bezhołowiem służb specjalnych. Czy w takim razie zmiany, które wprowadza premier Tusk, mamy odczytywać jako zagrożenie dla demokracji?
- To przede wszystkim zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania systemu informacyjnego państwa. Ze szczególną troską patrzę tu na wywiad, który powinien bezpośrednio podlegać premierowi. To kwestia skutecznego prowadzenia polityki zagranicznej Polski i realizowania interesów naszego państwa.
- To znaczy, że pod jurysdykcją ministra spraw wewnętrznych grozi nam paraliż wywiadu?
- W mojej ocenie zmiany wprowadzone przez premiera sprawiają, że szef wywiadu jest całkowicie zmarginalizowany.
- Pojawia się też pytanie o sposób, w jaki przekazano wszystkie służby pod nadzór MSW. Premier nie zdecydował się uregulować tej kwestii ustawowo, ale rozporządzeniem. To próba wprowadzenie tego kontrowersyjnego rozwiązania tylnymi drzwiami?
- Nie mam wątpliwości, że tak istotna decyzja, jak sprawa nadzoru nad służbami, powinna być podejmowana po solidnej publicznej dyskusji. Wielokrotnie podnoszono problem złej kontroli nad instytucjami zapewniającymi bezpieczeństwo Polski. Jeśli rzeczywiście chce się zmiany, powinny być w to zaangażowane partie opozycyjne. Także eksperci powinni móc przedstawić swój punkt widzenia. Wydawanie rozporządzenia przez premiera bez jakichkolwiek konsultacji jest niczym innym jak narzucaniem, delikatnie mówiąc, nie najlepszego rozwiązania. Nie najlepszego, bo rodem ze słusznie minionej epoki.
- Minister Cichocki - z całym szacunkiem dla niego - oceniany jest jako człowiek bez większego doświadczenia w nadzorowaniu służb. Czy bez posłuchu wśród nich poradzi sobie z kontrolą ich działalności?
- Dziś jest to akurat bardzo trudno ocenić. Jest to zresztą na razie sprawa wtórna, bo najważniejsze są ocena i skutki samych zmian wprowadzonych przez premiera.
Gen. Zbigniew Nowek
Były szef UOP i Agencji Wywiadu