Kwestia ważności komisji ds. Pegasusa została już zaorana
"Jak Magdalena Sroka miała coś powiedzieć to patrzyła w telefon, w którym były sms-y od męża, który mówił co ma mówić" - ujawnili dziennikarze w programie.
Widać, że czuje się przed kamerami niepewnie, to widać również w komisji. Widać, że ona nie jest przekonana czy może zadawać takie pytania, czy nie może zadawać zwłaszcza, że w grę wchodzą tematy niejawne - oceniała Joanna Miziołek.
Publicystka zacytowała jednego z polityków, który stwierdzil, że te komisje położyły temat rozliczeń.
Łukasz Warzecha dodał, że ta komisja ds. Pegasusa, sprawy inwigilacji, prywatności to już jest położone, to już zostało zaorane, przykryte tym teatrem, do których już nie wrócimy, a to są naprawdę ważne kwestie - stwierdził Warzecha.
W dalszej części programu dostało się kandydatce Lewicy na prezydenta, Magdalenie Biejat.
Kobiety, które mają realnie coś "do powiedzenia" sa chowane w polskiej polityce, a wystawiane którym widać, że drżą ręce, drży głos, tu widze podobieństwo do Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która miała wiele przejęzyczeń, wypadały jej kartki i to są kobiety, które są wystawiane do ważnych ról, w których nie do końca dobrze się czują. I właśnie Biejat nie czuje się dobrze w tej roli podobnie jak Magdalena Sroka w komisji - stwierdziła Miziołek.
Całość rozmowy publicystów w załączonym wideo.