Gorąca dyskusja w Sejmie. Bogdan Święczkowski sędzią Trybunału Konstytucyjnego
We wtorek w Sejmie odbyło się głosowanie nad wyborem Bogdana Święczkowskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, które zakończyło się wygraną prokuratora generalnego. Za jego wyborem opowiedziało się 233 posłów. Przeciwko było 219, a dwóch polityków wstrzymało się od głosu. Zanim jednak doszło do głosowania odbyła się gorąca debata. Głównym zarzutem wobec kandydata było m.in. skrajne upolitycznienie prokuratury, brak szczególnych kwalifikacji prawnych czy też moralnych, jak wielu opozycjonistów twierdzi.
Rozenek przypomniał o sprawie śmierci Barbary Blidy
Przeciwko kandydaturze Święczkowskiego na sędziego TK wypowiedział się m.in. Andrzej Rozenek z koła parlamentarnego Polska Partia Socjalistyczna. Jego zdaniem decydującym argumentem w sprawie całokształtu działań Bogdana Święczkowskiego jest fakt, że to on kierował działaniami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, kiedy doszło do tragicznej śmierci Barbary Blidy w wyniku samobójstwa w 2007 roku.
“Strzeliła sobie w łeb”
– To był 25 kwietnia 2007 roku, wczesny poranek, tragiczna śmierć Barbary Bildy – zaczął Rozenek, po czym kilka osób na sejmowej sali wyraziła swoje rozbawienie. – Śmiejecie się z tego? Śmiejcie się. My pamiętamy i wiemy kto za to odpowiada – wytknął poseł.
W pewnym momencie polityk powtórzył wśród grupy głosujących "strzeliła sobie w łeb", które miała wypowiedzieć posłanka PiS Iwona Arent.
– Właśnie to jest wasze podejście do śmierci – zauważył oburzony Andrzej Rozenek. podsumował ten komentarz Andrzej Rozenek. – Współodpowiedzialność za śmierć Barbary Bildy spada również na niego i to właśnie z tego powodu koło parlamentarne PPS nie poprze tej kandydatury – poinformował.
Sprawa Barbary Blidy. Do czego tam doszło?
25 kwietnia 2007 r. do domu Barbary Blidy w Siemianowicach Śląskich, byłej posłanki SLD i ministra budownictwa, wkroczyło ABW, aby ją zatrzymać. Powodem miały być podejrzenia o korupcję. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro tłumaczył w Sejmie, że istniało podejrzenie, iż polityczka przyjmowała korzyści majątkowe od swojej przyjaciółki Barbary Kmiecik.
- Była niewinna i została zaszczuta przez aparat sprawiedliwości IV RP - twierdziła posłanka Danuta Pietraszewska.
Ogromne wątpliwości budzi sam fakt samobójstwa Blidy. Dlaczego wyszkoleni policjanci dopuścili do tego, aby osoba, którą mieli zatrzymać sięgnęła po broń? Jak jej legalnie posiadany pistolet znalazł się w łazience, gdzie się zabiła, chociaż zawsze trzymany był w sejfie na pierwszym piętrze domu. Wątpliwości nigdy nie rozwiano.