"Najczęściej nazywali go Illiczem. Zarówno wrogowie, jak i przyjaciele. Nie był ani święty, ani sprawiedliwy. Ale nie był też dumny, ani arogancki. Nigdy nikomu nie odmówił pomocy - ani znajomym, ani nieznajomym. (...) Nikt go nie zmuszał, żeby poszedł pod kule okupantów. Mógłby, tak jak setki innych, siedzieć w piwnicy. Ale ludzie czekali na niego, mieli nadzieję, że im pomoże, wierzyli w niego. I dokonał wyboru. Umarł dla społeczności, umarł dla Hostomela, umarł jako bohater. Wieczna pamięć i nasza wdzięczność" - czytamy we wzruszającym komunikacie o śmierci wójta podkijowskiej gminy Hostomel, który w poniedziałek (7 stycznia) nad ranem zginął od kul rosyjskiego najeźdźcy w momencie, gdy rozdawał na ulicy chleb i lekarstwa. Razem z nim zginęły jeszcze dwie inne osoby. Tej samej nocy Rosjanie postrzelili także burmistrza Buczy, Anatolija Fiodoruka. On przeżył.
CZYTAJ TAKŻE: Od początku wojny w Kijowie urodziło się prawie 400 dzieci i... jeden lemur. Dostał imię po dronie bojowym
Przedstawiciele gminy dodają, że Pryłypko niestety nie dożył momentu, gdy Hostomel stałby się miastem, a bardzo o tym marzył. Za bohaterską obronę przed rosyjskim atakiem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski dołączył Hostomel do miejsc, którym nadał tytuł "miasta-bohatera". 7 marca to dwunasty dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
CZYTAJ TAKŻE: Żona słynnego boksera do Rosjanek: "Nie puszczajcie do Ukrainy mężów i synów. Tutaj są mięsem armatnim"