W ostatnim czasie rosyjskie siły dokonują wzmożonych ataków na ukraińskie elektrownie i inne obiekty dostarczające prąd oraz bieżącą wodę dla mieszkańców. Wojska Władimira Putina dokonały zmasowanych ostrzałów na m.in. Kijów, Zaporoże, Dnipro i Charków. Armia ukraińska podała, że zestrzelono 44 z ponad 50 rosyjskich rakiet.
Rosyjska rakieta spadła na Mołdawię
Z kolei Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Mołdawii przekazało, że na wieś Nasławcza w północnej części spadł pocisk, który został strącony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Nie ma obecnie informacji o poszkodowanych. Uszkodzonych zostało kilka budynków.
Według ukraińskich władz, wystrzelony przez Rosję dron uderzył w zaporę wodną znajdującą się 10 km od mołdawskiej wsi. Nie ma obecnie zagrożenia powodzią.
"Rosja atakuje cele cywilne, bo nadal ma wolę zabijania Ukraińców i służące do tego pociski" - skomentował na Twitterze ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba, odnosząc się do ataków rakietowych Rosji na różne cele w jego kraju.
Polskie myśliwce F-16 nad Słowacją. Latamy, by odstraszyć Rosjan
z kolei rzecznik ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko stwierdził z kolei, że poranne rosyjskie ataki na infrastrukturę energetyczną Kijowa i innych miast pokazują, że "Rosja nie jest zainteresowana negocjacjami pokojowymi, ani kwestią światowego bezpieczeństwa żywnościowego. Jedynym celem Putina jest śmierć i zniszczenie".