- Ta mityczna "wielka bitwa" w Donbasie również nie potoczyła się według planów Rosji – mówi PAP Mariusz Cielma, naczelny „Nowej Techniki Wojskowej”. -Ekspert dodał, że w Donbasie Rosja, która w pierwszej fazie inwazji nie radziła sobie z dowodzeniem, łącznością, logistyką, działając na wielu kierunkach, skupiła się na wschodzie i południowym wschodzie Ukrainy. - Ten etap, jak oczekiwano, miał być bliższy "tradycyjnemu" sposobowi prowadzenia wojny, bardziej znanemu Rosjanom. Mimo tego, pomimo powolnych zdobyczy, trudno mówić o spektakularnym sukcesie strony rosyjskiej – ocenił ekspert.
Cielma zaznaczył, że Rosja przez ponad dekadę prowadziła modernizację armii, aspirując do światowej czołówki. - Okazuje się, że, pomimo tych zmian, jej armia nie jest nowoczesna, bo ciągle próbuje walczyć "po staremu" i popełnia przy tym niewybaczalne z wojskowego punktu widzenia błędy – dodaje ekspert.
Dalszy przebieg wojny
Według eksperta rosyjska armia okazała się niezdolna do wystarczająco skutecznej walki w mieście. - W efekcie widzimy zrównany z ziemią Mariupol i taktykę ostrzeliwania i bombardowania, z ogromną liczbą ofiar wśród cywilów, a także resztki ukraińskich sił, wciąż broniące się w bombardowanym kombinacie Azowstalu – wskazuje ekspert. Rosjanie, co podkreślało wielu analityków, używali wojsk powietrzno-desantowych jako zwykłej piechoty, do szturmowania, przez co stracili wielu dobrze wyszkolonych żołnierzy.
Dalszy przebieg wojny jest trudny do przewidzenia, ale, jak prognozuje ekspert, w kolejnym etapie wojny „Rosja będzie walczyć coraz starszym sprzętem”, a Ukraina, jeśli zostaną zrealizowane zachodnie deklaracje wsparcia sprzętowego – coraz nowszym.