Ziobro zamknie Kijowskiego?

i

Autor: Andrzej Hulimka/REPORTER Zbigniew Ziobro

Rośnie niezadowolenie z silnej pozycji Ziobry

2017-07-22 4:00

Dr Olgierd Anusewicz w rozmowie z Mirosławem Skowronem.

"Super Express": - Przechodzą ustawy, które czynią ze Zbigniewa Ziobry polityka numer 2 po Kaczyńskim...

Dr Olgierd Anusewicz: - Jest w PiS takie narastające zdziwienie, że Jarosław Kaczyński daje aż tak dużo władzy w ręce Zbigniewa Ziobry. I też się temu dziwię. Pytanie, czy robi to po to, by w razie większych problemów uczynić z Ziobry kozła ofiarnego?

- Po to go buduje?

- Buduje stanowisko ministra. Pamiętajmy, że Ziobro jest ministrem sprawiedliwości tylko do momentu, w którym Kaczyński uzna, że już nie powinien nim być. Starym członkom PiS to się nie podoba, bo w otoczeniu Kaczyńskiego zawsze bardzo liczyła się lojalność. Tymczasem ataki PJN przeciwko PiS w porównaniu z tym, co robili Ziobro i Jacek Kurski, to była wersja "light"! Jarosław Kaczyński zawsze działał jednak tak, że raz jedną frakcję wzmacniał i raz ją osłabiał.

- I kogoś osłabia Ziobrą?

- Moim zdaniem Joachima Brudzińskiego. Jego pozycja w partii bardzo wzrosła w ciągu kilku miesięcy. Zaczęło się szeptanie po kątach i sugerowanie, że urośnie za bardzo. Kaczyński woli takie wyrównywanie poziomów. Choć nie mam jednak wątpliwości, że w PiS rośnie niezadowolenie, bo byłych "zdrajców" nagradzać się nie powinno. W PiS do dziś Ziobrze jego secesji z Solidarną Polską nie wybaczono. Tym bardziej że w przeciwieństwie do PJN oni wyszli po wyborach, zabierając posłów. To zawsze jest bardziej bolesne.

- Mówi się też o zaniepokojeniu prezydenta Dudy, który ma jeszcze z Ziobrą jakieś zadawnione spory z czasów krakowskich.

- Nie wiem, na ile to może mieć znaczenie. Reakcja prezydenta na te ustawy nie zmienia przecież niczego aż tak, żeby PiS nie położył rąk na Sądzie Najwyższym. Na początku wielu się podnieciło, ale trzeba czytać szczegóły. Szczegóły przeczą temu, żeby było coś na rzeczy. No chyba, że prezydent zdecyduje się na weto, w co nie wierzę.