W zajętym Trościańcu, w obwodzie sumskim, na północnowschodniej Ukrainie, Rosjanie zablokowali stację pogotowia ratunkowego i nie pozwalają karetkom wyjeżdżać na wezwania do dorosłych osób - podała w sobotę agencja informacyjna Ukrinform.
"Stacja pogotowia ratunkowego w Trościańcu jest zablokowana. Karetki są wypuszczane tylko na wezwania do małych dzieci lub porodów. Jeśli chodzi o sytuacje awaryjne u dorosłych, to karetki nie wychodzą. Pracownicy pogotowia są zastraszani, nie wypuszczani. Trwa ludobójstwo na ludności ukraińskiej" - napisał na Telegramie szef administracji obwodu sumskiego Dmytro Żywycki, cytowany przez Ukrinform.
Problem z pochówkiem
"Okupanci chcieli też zabrać sobie samochody służb pogrzebowych, ale nie potrafili ich uruchomić i dlatego po prostu otworzyli do nich ogień i zniszczyli. Dlatego jest problem z normalnym pochówkiem mieszkańców, którzy zostali brutalnie rozstrzelani na ulicach Trośćiańca" - dodał Żywycki.
We wtorek trzy przybywające z różnych kierunków kolumny rosyjskiego wojska wkroczyły do Trościańca i zajęły to leżące w obwodzie sumskim ok. 20-tys. miasto.
24 lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, wcześniej uznała niepodległość dwóch separatystycznych "republik" znajdujących się na wschodzie Ukrainy.
W związku z napaścią na Ukrainę wiele państw i przedsiębiorstw na świecie nałożyło na Rosję sankcje gospodarcze i polityczne.