O tym, co dalej z budynkiem byłego konsulatu, poinformowali w poniedziałek wiceprezydent Gdańska Emilia Lodzińska i wicewojewoda pomorski Emil Rojek. Jak przekazała Lodzińska, Ambasada Federacji Rosyjskiej przesłała pismo, w którym informuje, że w nieruchomościach przy ul. Stefana Batorego 13 i 15 "będzie przebywał pracownik administracyjno-techniczny ambasady". - Strona rosyjska uważa, że nieruchomość należy do Federacji Rosyjskiej i w związku z tym zwraca się z prośbą o zastosowanie wszystkich niezbędnych środków w celu zapewnienia nietykalności nieruchomości – powiedziała Lodzińska. Dodała, że budynki "będą w dalszym ciągu nieruchomościami dyplomatycznymi".
Zobacz: Gorszych wieści w poniedziałkowy poranek Tusk nie mógł sobie wyobrazić. Taki cios tuż przed świętami
Podkreśliła jednocześnie, że "zgodnie z tym, co widnieje w księgach wieczystych, właścicielem obu nieruchomości jest Skarb Państwa". - Twierdzenia strony rosyjskiej, że nieruchomości należą do nich, są błędne i niezgodne z prawdą – zaznaczyła wiceprezydent Gdańska.
Miasto zapowiada podjęcie kroków prawnych. - Zgodnie z tym, co otrzymaliśmy z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wiemy, że w przypadku negatywnej reakcji strony rosyjskiej co do proponowanego procedowania w sprawie przekazania tych nieruchomości zachodzić będzie konieczność wystąpienia z wnioskiem do Prokuratorii Generalnej RP o wniesienie w imieniu Skarbu Państwa pozwu do sądu o wydanie tych nieruchomości, a po uzyskaniu pozytywnego dla strony polskiej wyroku sądowego – przeprowadzenia czynności komorniczych skutkujących przejęciem nieruchomości – wyjaśniła Lodzińska. Wicewojewoda pomorski Emil Rojek dodał, że po 23 grudnia nieruchomość "traci status objęty ochroną wynikającą z konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych i będzie mogła być wykorzystywana – oczywiście po odpowiednim orzeczeniu – na potrzeby Skarbu Państwa".
Sprawdź: Tuż przed Wigilią problemy w domu Kasi Tusk. "Moja mała, świąteczna tradycja"
Andrei Ordash chargé d’affaires Ambasady Rosji w Polsce w rozmowie z reporterką TVN24 stwierdził, że strona rosyjska nie zgadza się z decyzją i uważa, że budynki przy Batorego są jej własnością. Jak twierdzi, wynika to z "ustaleń z lat 50.". - Uważamy, że to jest nasza własność, ten budynek nam przekazano na początku lat 50. jako kompensację za nieruchomość straconą przez Związek Radziecki podczas wojny, to jest nasza nieruchomość - oznajmił. Dodał, że wszyscy dyplomaci i pracownicy ambasady wyprowadzą się stąd 23 grudnia. - Nikogo z pracowników nie będzie, ale na stałe będzie jeden pracownik techniczny ambasady, który będzie pilnował nietykalności tego budynku - podsumował przedstawiciel Rosji.