Niedawno media obiegła wiadomość, że Magdalena Andersson, premier Szwecji, chce dołączenia swojego kraju do NATO jeszcze w czerwcu tego roku. Z kolei premier Finlandii, Sanna Marin, zapowiedziała podczas konferencji w Sztokholmie, że jej państwo w najbliższych dniach podejmie decyzję o dołączeniu do NATO. Powoływała się także na artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o zobowiązaniu państw członkowskich do kolektywnej obrony. Według niej to jedyna gwarancja bezpieczeństwa. Na te słowa zareagowała Rosja, której bardzo nie spodobały się zamiary Szwecji i Finlandii. - Nie będzie można już mówić o jakimkolwiek statusie wolnym od broni jądrowej dla Bałtyku - równowaga musi zostać przywrócona - mówił Dmitrij Miedwiediew, wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji podkreślając, że do dzisiaj Rosja nie podjęła i nie zamierza podjąć takich działań. Czyżby tym razem kraj Władimira Putina chciał nadać powagi słowom Miedwiediewa czynami? Na jednym z nagrań zamieszczonych w sieci widać wozy opancerzone armii rosyjskiej, które zjeżdżają w kierunku Finlandii… Pojazdy mają transportować ciężką broń i systemy rakietowe na granicę z tym krajem. Czy to oznacza, że w zaledwie kilka godzin po ostrzeżeniu Rosja szykuje się do ataku? Minister obrony Litwy Arvydas Anuszauskas mówił wcześniej, że Rosja ma już pociski nuklearne w regionie Bałtyku. Trudno jednak przewidzieć, co zamierza Władimir Putin, tym bardziej, że sytuacja cały czas jest dynamiczna.
Sprawdź: Chcieli zabić Wołodymyra Zełenskiego! Ukraina ujawnia szczegóły szaleńczego planu Rosji
W naszej galerii zobaczysz wojenne zniszczenia na Ukrainie.