Wybuch w Przewodowie szybko został przeanalizowany nie tylko przez polskie służby, ale także te zagraniczne. Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych, jak i innych państw członkowskich NATO, było bardzo wyraźnie widoczne, a głowy państw europejskich wyrażały swoje wsparcie i współczucie dla ofiar oraz ich bliskich. Kamila Biedrzycka zapytała swojego gościa, ppłk Krzysztofa Przepiórkę, czy taka reakcja mogła odstraszyć Rosję i spowodować, że ta nieco się cofnie od polskich granic. - Rosjanie nie zrobią kroku wstecz, natomiast na pewno mogą być bardziej ostrożni, bo nie spodziewali się takiego odzewu państw zachodnich: i Pentagon i NATO. Mówili jednoznacznie: my zbadamy tę sprawę do spodu, żeby nikt nie miał wątpliwości. Ważny był również sygnał dla Putina, że to Rosja jest za to odpowiedzialna – stwierdził ekspert. Ppłk Krzysztof Przepiórka ocenił także zachowanie strony ukraińskiej, która początkowo zaprzeczała, jakoby to pocisk tamtejszej obrony przeciwlotniczej spadł na terenie Polski. - Ukraińcy przez całą tę walkę mieli znakomitą komunikację na zewnątrz i wewnątrz na własny użytek. (…) Ich narracja była bardzo zero-jedynkowa i błędna, bo zamknęli sobie furtkę. Prezydent Zełenski powiedział, ze to była na pewno rosyjska rakieta, oni mają na to dowody itd. No to wyłóżcie te dowody. Oni popełnili fatalny błąd. Teraz próbują to odkręcić – stwierdził żołnierz.
Rosja przestraszyła się NATO? Ekspert mówi o ważnym sygnale
2022-11-22
11:16
Oczy całego świata były skierowane na Polskę, gdy dwie rakiety spadły na Przewodów. Nadrzędną sprawą stało się wyjaśnienie, czy pociski były wystrzelone przez Rosję. W „Expressie Biedrzyckiej” ppłk Krzysztof Przepiórka przeanalizował, jak te wydarzenia mogły wpłynąć na okupanta Ukrainy.
Ppłk Krzysztof Przepiórka: "Mamy III wojnę światową w pigułce" [Express Biedrzyckiej]