Rosja pokłada nadzieję w Tusku

2010-06-22 18:55

Przebieg kampanii i wyniki pierwszej tury wyborów komentuje Rosyjski publicysta, korespondent dziennika "Argumenty i Fakty" Wladymir Kirjanow: Z naszego punktu widzenia pierwsze miejsce i dobra pozycja przed II turą Bronisława Komorowskiego postrzegana jest jako korzystna dla Rosji. Obawiamy się powrotu do kiepskich stosunków z przeszłości.

To była bardzo nietypowa kampania. Nikt nikogo zbyt ostro nie krytykował. Ze względu na tragedię powstrzymano się od oceny poprzedniego prezydenta. To było dość niespotykane.

Z naszego punktu widzenia pierwsze miejsce i dobra pozycja przed II turą Bronisława Komorowskiego postrzegana jest jako korzystna dla Rosji. Obawiamy się powrotu do kiepskich stosunków z przeszłości, które symbolizowały rządy PiS i prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Stąd duże nadzieje pokładane przez Rosję w Platformie Obywatelskiej.

Owszem, w kampanii pojawiło się wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego skierowane do moich rodaków. Patrzymy na to z sympatią, ale wystąpienie w kampanii to jednak tylko słowa. I wciąż bardziej do przekonania trafiają konkretne gesty sprzed lat. Jeden pozytywny przykład nie zatrze złego wrażenia tworzonego przez lata. Wrażenia, że politycy PiS ani nie chcieli jeździć do Moskwy, ani nieszczególnie do Warszawy kogoś zapraszać.

Politycy mogą się zmieniać. Nie zaprzeczam. Potrzebne jest jednak do tego odpowiednie środowisko i czas. Kaczyńskiemu takiej drużyny jak Platforma brakuje. Nie widzę jakiejś kolosalnej zmiany w stosunkach polsko-rosyjskich. Z tego punktu widzenia zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego niczego by nie zburzyło - nie ma bowiem jeszcze czego burzyć. Polityka małych kroków premiera Tuska, którymi zbliża Polskę do Rosji, jest jednak postrzegana pozytywnie. I choć wciąż nie było przełomu, jakim było choćby zwycięstwo Janukowycza na Ukrainie, to nawet tych małych kroków byłoby bardzo szkoda.

Wladymir Kirjanow

Rosyjski publicysta, korespondent dziennika "Argumenty i Fakty"