Wiesław Jan Wysocki

i

Autor: East News

Wiesław Jan Wysocki: Romanowski bardzo chwali bezpiekę

2013-05-17 4:00

Kontrowersyjny tekst o rtm. Pileckim komentuje Wiesław Jan Wysocki.

"Super Express": - Czy tekst prof. Andrzeja Romanowskiego o Witoldzie Pileckim pomija kilka istotnych elementów...

Prof. Wiesław Jan Wysocki: - Na dobrą sprawę trywializuje wszystko, co działo się wokół Pileckiego i, co trzeba zauważyć, bardzo chwali bezpiekę.

- Co ciekawe, proponuje pochylić się nad racją pojałtańskiej Polski, którą kierowano się w procesie Pileckiego. Jakaż może być to racja?

- Według tego, co sugeruje prof. Romanowski, wydaje się, że Pilecki powinien być raczej dobrym współpracownikiem i ocalić życie. Mówił zresztą na procesie, że proponowano mu to.

- W jaki sposób mógł to zrobić?

- Miał "jedynie" potępić legalny rząd w Londynie oraz II Korpus PSZ gen. Andersa. Dzięki temu Cyrankiewicz, skądinąd współwięzień z Auschwitz, gotów był urządzić Pileckiego w nowej rzeczywistości.

- Na to jednak rotmistrz się nie zgodził.

- Przede wszystkim uważał, że na Cyrankiewiczu ciążą różne podejrzenia, graniczące z pewnością, że był konfidentem obozowego Gestapo. Potem, jako były PPS-owiec, przeszedł na drugą stronę także niemal konfidenta.

- Prof. Romanowski przywołuje zeznania z przesłuchań Pileckiego, w których jakoby miał zadenuncjować swoich współpracowników. Rzeczywiście był kapusiem?

- Wokół Pileckiego zaciskały się trzy pętle. Wraz z całą grupą był rozpracowywany. Wewnątrz byli agenci UB. Rozeznanie bezpieki było więc znakomite. Nie były to więc donosy, ale jedynie potwierdzenie informacji, które UB już posiadał i których Pilecki nie chciał ujawniać. "Śledzie", jak nazywano przesłuchujących ubeków, zawsze przerzucali to na przesłuchiwanego i dlatego protokoły są w pewnym sensie zmanipulowane.

- Prof. Romanowski sugeruje też, że możliwe, iż przesłuchania Pileckiego nie były torturami, ale po prostu męczyły fizycznie...

- To przedziwna, wyjątkowo złośliwa interpretacja zdania: "Podpisywałem, bo byłem zmęczony". Proszę pamiętać też, że to nie są słowa Pileckiego. To słowa sędziego, który dyktuje do protokołu. Podsądny nie mógł przecież powiedzieć, że był katowany, że spędził wiele dni bez snu. Szukano eufemizmów i sędzia uznał, że to najlepsze określenie.

- A co z kolejną sugestią artykułu, że Pilecki miał złożyć akt lojalności wobec komunistycznej Polski, pisząc wierszowany list do płk. Różańskiego - jednego z największych katów ubecji?

- Zawarł z Różańskim umowę, którą zresztą zawierało wielu bardziej doświadczonych oficerów, chyba naiwnie licząc na honor munduru, który nosili bandyci z UB. Umowa miała zagwarantować, że nie wszyscy współpracownicy Pileckiego zostaną aresztowani, jeśli ujawni on pewne materiały historyczne, dotyczące głównie Cyrankiewicza i jego pobytu w Auschwitz. Widać, że nawet w ubeckich katowniach starał się ratować swoich ludzi.

Prof. Wiesław Jan Wysocki

Historyk, autor książek o rtm. Pileckim