Gen. Roman Polko: Putin prowokuje Obamę

2015-03-07 3:00

Gen. Roman Polko w rozmowie z Super Expressem na temat Włdimira Putina.

"Super Express": - Generał Hodges, szef wojsk USA w Europie, stwierdził, że przed agresją Rosji uchronić może m.in. Polskę tylko pojawienie się na granicy NATO amerykańskich czołgów. W związku ze znaczeniem Amerykanów w NATO może to być zapowiedź realnego, a nie tylko formalnego objęcia nas ochroną sojuszu?

Gen. Roman Polko: - Nie sądzę. Musimy zdać sobie sprawę z tego, że wojskowi w USA nie obawiają się wyrażać swojego zdania na temat spraw, na których się znają. Tam generałowie otwarcie dyskutują, pojawiają się w mediach. I nie ma czegoś takiego jak w Polsce, że pod pozorem apolityczności armii, dopóki są czynnymi wojskowymi, zatyka się im usta. Znając te realia, traktowałbym opinię gen. Hodgesa jako, niestety, po prostu jego osobisty punkt widzenia. A także przestrogę.

- Nie ma szans na pojawienie się amerykańskich wojsk na wschodniej granicy RP czy Litwy?

- Chciałbym, żeby tak się stało, i opinie gen. Hodgesa są mi bliskie, ale do przekucia wypowiedzi w konkretne czyny potrzebna byłaby zmiana w polityce Białego Domu. Nie widzę jednak sygnałów, żeby tak się miało stać.

- Amerykanie są jako społeczeństwo niechętnie nastawieni do działań Rosji. Może pod wpływem wyborców Barack Obama zmieni nastawienie?

- Rzeczywiście są niechętni, a paradoksalnie zainteresowanie USA Europą i Rosją przywrócił sam Putin swoimi niedawnymi działaniami. Amerykanie nadal bardziej niż Europą zainteresowani są Iranem czy Bliskim Wschodem. I bez większej aktywności samej Europy zdecydowanych kroków raczej nie uczynią.

Czytaj też: Kamil Duroczk "chce zejść ludziom z oczu" i ucieka do żony na Śląsk

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail