Roman Giertych, były wicepremier, a teraz kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu w woj. świętokrzyskim, w nagraniu na swoim kanale YouTube z dumą poinformował o swoim zwycięstwie. - Sąd Okręgowy w Warszawie wydał dziś wyrok nakazujący prokuraturze zapłacić 20 tys. zł za niesłuszne i nielegalne zatrzymanie mnie trzy lata temu - oznajmił widzom. Jak dodał, ten wyrok ma dla niego wymiar symboliczny, ponieważ jest to "już piętnaste z kolei orzeczenie" w sprawie przeciwko "państwu PiS".
Zobacz: Wyniki wyborów 2023. Kto będzie rządzić Polską? Najnowsze sondaże, przewidywania
Chodzi o sprawę z 15 października 2020 r. Roman Giertych został wówczas zatrzymany na schodach Sądu Okręgowego w Warszawie. Agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zakuli go w kajdanki, działając na polecenie Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. Zarzucano mu wyprowadzanie pieniędzy ze spółki giełdowej. Chodziło o kwotę minimum 90 mln zł. Giertych twierdził wtedy, że zatrzymanie ma charakter polityczny. Sąd już wcześniej uznał to zatrzymanie za nielegalne i niezasadne. Sprawa jednak utknęła w miejscu, bo Giertych zażądał wysokiego zadośćuczynienia, a rozstrzygnięcie sprawy mieli blokować prokuratorzy Zbigniewa Ziobry.
To właśnie do nich zwrócił się Giertych w mediach społecznościowych. Jak powiedział:
- Na podstawie artykułu 557 kodeksu postępowania karnego będę chciał ściągnąć te pieniądze z majątku prywatnego tych prokuratorów, którzy podejmowali decyzję, w tym pana Święczkowskiego i Ziobry. (...) Przyjdzie komornik drogi Zbyszku i rzekomy sędzio, panie Święczkowski
Polecany artykuł:
Prawnik zapowiedział, że 20 tys. zł zamierza przeznaczyć na cel społeczny. Twierdzi, że chce pomóc "tym, którzy zostali poszkodowani przez państwo PiS".