Jego stanowisko wywołało natychmiastową falę reakcji. Czy kampania wyborcza wkroczyła w etap, w którym linia między ostrą retoryką a atakiem personalnym zaczyna się zacierać?
Polityczna wojna bez granic?
Agnieszka Gozdyra w żałobie. „Nie ma oddzielnej skali bólu”
Choć Roman Giertych nie precyzuje, jakie dokładnie sytuacje skłoniły go do zabrania głosu. Jego wpis sugeruje, że dzieci Karola Nawrockiego mogły stać się celem politycznej nagonki. W polskiej polityce to nie pierwszy przypadek, gdy rodziny polityków zostają wciągnięte w kampanijną batalię. Historia pamięta ataki na dzieci Donalda Tuska, córkę Lecha Kaczyńskiego czy bliskich Andrzeja Dudy.
Pytanie brzmi: czy rzeczywiście ktoś zaatakował dzieci kandydata PiS, czy też Giertych chce zawczasu przeciąć możliwość takiego scenariusza?
Giertych – obrońca granic czy polityczny strateg?
Deklaracja Giertycha wzbudziła mieszane uczucia. Czy to rzeczywista troska o standardy debaty publicznej? Czy raczej element starannie przemyślanej strategii? Poseł KO i mecenas wielokrotnie udowadniał, że doskonale rozumie mechanizmy politycznego sporu. Jego medialne wypowiedzi rzadko bywają przypadkowe.
Z jednej strony, jego wpis może być sygnałem, że nawet najostrzejsi krytycy PiS uznają pewne granice, które nie powinny być przekraczane. Z drugiej, to również sprytne zagranie, które pozwala Giertychowi wykreować się na głos rozsądku w coraz bardziej brutalnej kampanii.
Kampania 2025 – jeszcze ostrzejsza niż poprzednie?
Każdy kolejny dzień kampanii prezydenckiej pokazuje, że jej temperatura rośnie. PiS i obóz rządzący wymieniają ciosy. Narracja coraz częściej przekracza granice politycznej poprawności. Czy słowa Giertycha będą miały realny wpływ na ton debaty? Czy politycy i komentatorzy rzeczywiście powstrzymają się od angażowania rodzin kandydatów w kampanię?
A może wpis Giertycha stanie się paliwem do kolejnych medialnych starć?
