Gościem Moniki Olejnik w porannym programie Gość Radia ZET był Roman Giertych. W najnowszym numerze tygodnika Newsweek została opublikowana informacja, w której była zawarta informacja, że teść kandydata Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Dudy, poeta Julian Kornhauser był Żydem. Były polityk, który w latach 2006-2007 był w rządzie Jarosława Kaczyńskiego stwierdził, że nie ważne, kto jest kandydatem, ponieważ i tak władzę nad wszystkim będzie sprawował prezes Kaczyński. Dla Romana Giertycha ważniejsze od tego, kto jakiego ma teścia jest inna rzecz. - Mnie bardziej interesuje to, czy Andrzej Duda zgadza się z programem Unii Wolności - dodał. Były polityk w trakcie audycji przypomniał, że w momencie kiedy kandydat Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach prezydenckich dołączył do Unii Wolności, liderem tego ugrupowania był Władysław Frasyniuk. - Wiele dobrego można o panu przewodniczącym Frasyniuku, ale na pewno nie można, że był jakimś przedstawicielem opcji prawicowych - mówił Roman Giertych.
Prowadząca poranną audycję Monika Olejnik przypomniała, że w 2010 roku Gazeta Polska wzięła pod lupę Annę Komorowską żonę obecnego prezydenta i szukała jej korzeni żydowskich. - Prezes Kaczyński wtedy się nie obruszył, nie powiedział, że to jest 1968 rok. Pamiętam, że zapytany o ten artykuł powiedział, że to "bardzo ciekawy artykuł" - powiedziała dziennikarka. - Bo jak Kali komuś ukraść krowę to jest dobrze, a jak ktoś Kalemu ukraść krowę to jest źle - odpowiedział Roman Giertych. Wspomniał również, że taką lustrację można prowadzić w nieskończoność.
Zobacz: Giertych czeka na odpowiedź Latkowskiego: Co naczelny Wprost robił obok mojego śmietnika?
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail