Elżbieta Chojna-Duch

i

Autor: PIOTR KOWALCZYK/SUPER EXPRESS Elżbieta Chojna-Duch

Rodzina odwróciła się od kandydatki PiS do TK, wsparli ją taksówkarze

2019-11-07 13:10

Najpierw były gromy i oburzenie wśród najbliższych, teraz jest uwielbiana, nawet przez nieznajomych. Po nominacji Prawa i Sprawiedliwości na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, od Elżbiety Chojny-Duch odwróciła się rodzina. Najbliżsi dali jej bana, ale zyskała sympatię tysięcy obcych ludzi, którzy spieszą z gratulacjami.

Sytuacja u prof. Elżbiety Chojny-Duch zmienia się jak w kalejdoskopie. Jeszcze dwa dni temu skarżyła się w mediach na najbliższą rodzinę. Jej bliscy wysyłali jej smsy z przykrymi wiadomościami. Pisali, że powinna sie wstydzić, że nie wpuszczą jej do domu, nie podadzą ręki. Zarzucali, że będzie podległa premierowi Morawieckiemu czy prezes Przyłebskiej. Wszystko przez to, że przyjęła nominację partii rządzącej na funkcję sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Wraz z nią nominowani zostali jeszcze Stanisław Piotrowicz i Krystyna Pawłowicz. Nie poddała się rodzinnej presji. - Nie przejmuję sie sms-ami, które dostałam od członków mojej rodziny – mówiła. W Porannej rozmowie w RMF FM odpowiedziała, że przeżyję, bo głupota jest oczywista. Bliskim zalecała przeczytanie Konstytucji, polecała artykuł 188, który mówi o niezawisłości sędziów i niepodleganiu żadnemu innemu organowi, nawet wewnątrz,.

Nagle, sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Prof. Elżbieta Chojna-Duch, była członek Rady Polityki Pieniężnej oraz wiceminister w rządzie PO-PSL, nie może odpędzić się od grona jej wielbicieli. - Co chwilę dzwonią telefony z gratulacjami, ludzie na ulicy podchodzą do mnie, obcy ludzie gratulują mi – mówi uśmiechnięta. I dodaje, że zachwytu nie kryją nawet warszawscy taksówkarze, którzy nie chcą brać pieniędzy za przejazd.

Express Biedrzyckiej Winnicki