Beata Szydło pęka z dumy z powodu Tymoteusza. Jej starszy syn jest na piątym roku Wyższego Seminarium Duchownego w Krakowie. W marcu, akurat w gorącym dla Beaty Szydło czasie kampanii prezydenckiej, kard. Stanisław Dziwisz (77 l.) powierzył jej synowi posługę akolity. Oznacza to, że może on już m.in. udzielać komunii świętej. - Tymoteusz przyjeżdża w niedziele do naszego kościoła. Nawet nie wyobrażam sobie tego, jak szczęśliwa musi być jego mama, która też uczestniczy w mszach - mówi jedna z mieszkanek Przecieszyna. Podobnie zresztą jak dumna jest z młodszego Błażeja, który właśnie rozpoczął ciężkie studia medyczne. Jest obecnie na drugim roku studiów.
Beata Szydło wydaje się więc spełniona jako matka. Jest też szczęśliwą żoną. Jej dom w Przecieszynie (woj. małopolskie) jest pomalowany na niebiesko, żywopłot przycięty pod linijkę. To zasługa głównie męża posłanki. - Domem i działką zajmuje się mąż, ja resztą. Każdą decyzję podejmujemy wspólnie - opowiadała w jednym z wywiadów.
Na początku ich małżeństwa zanosiło się, że to postawny Edward będzie grać pierwsze skrzypce. Chociażby dlatego, że na studiach był kapitanem drużyny szczypiornistów, a także uczył innych tej dyscypliny, m.in. przyszłą żonę. Po studiach wiceprezes PiS poszła tradycyjną drogą: zajęła się spokojną pracą w muzeum, urodziła synów. Ale wkrótce okazało się, że to dla niej za mało. Kiedy młodszy syn ledwo wyszedł z pieluch, ona została radną powiatu oświęcimskiego, a później burmistrzem gminy Brzeszcze. Mąż próbował dotrzymać jej kroku, został m.in. radnym powiatu. Ale uznał, że ktoś musi zająć się domem, hektarem działki i dorastającymi synami, a żona ma jednak większy talent do polityki. On poprzestał na pracy w ośrodku szkolno-wychowawczym w Oświęcimiu, jest też dyrektorem Społecznej Szkoły Zarządzania i Handlu. I jak obaj synowie matkę, wspiera swoją żonę.
Zobacz: Wiesław Gałązka komentuje konwencje PO i PiS: Płaczliwa Kopacz, żelazna Szydło